NSA niebawem zajmie się dwiema skargami kasacyjnymi – obie dotyczą Prezesa NSA i jego podejścia do kwestii udostępniania informacji publicznej.
Udostępnienie informacji zależne od wniesienia opłaty
21 września 2016 r. skierowałem do Naczelnego Sądu Administracyjnego wniosek o udostępnienie skanu skargi kasacyjnej, wniesionej od wskazanego we wniosku wyroku wojewódzkiego sądu administracyjnego.
4 października 2016 r. otrzymałem od NSA odpowiedź (znak: V Inf/S 0411/129/16), w której poinformowano mnie, że wydanie skanu objętego wnioskiem podlega opłacie w wysokości 24 zł. W piśmie zostałem wezwany do uiszczenia tej opłaty w terminie 7 dni od dnia otrzymania wezwania, a „w przypadku nieuiszczenia wskazanej opłaty wniosek nie będzie rozpoznany”.
To zaskakujące stanowisko w świetle art. 15 ust. 2 ustawy o dostępie do informacji publicznej, zgodnie z którym udostępnienie informacji następuje „po upływie 14 dni od dnia powiadomienia wnioskodawcy, chyba że wnioskodawca dokona w tym terminie zmiany wniosku w zakresie sposobu lub formy udostępnienia informacji albo wycofa wniosek”. Nie ma tam mowy o tym, że w przypadku naliczenia opłaty za udostępnienie danych, ich przekazanie uzależnia się od wcześniejszej wpłaty.
Postanowiłem poczekać 14 dni i zobaczyć, czy faktycznie NSA, tak jak zagroził w piśmie z 4 października 2016 r., nie udostępni żądanej informacji. Niestety po dwóch tygodniach czekania miałem już pewność, że informacji nie otrzymam. W związku z tym 25 października 2016 r. złożyłem skargę na bezczynność Prezesa NSA do WSA w Warszawie.
Z jednej strony zależało mi na informacji, z drugiej zaś chciałem pokazać, że w sprawie nie chodzi o pieniądze, ale o refleksję nad problemami NSA z realizacją ciążących na nim obowiązków informacyjnych. Dlatego wpłaciłem żądaną kwotę i skierowałem do WSA skargę, chcąc, żeby ocenił prawidłowość działania Prezesa NSA. Co ciekawe, 6 dni po przelaniu na konto NSA 24 złotych, otrzymałem wnioskowaną informację.
Dwie analogiczne sprawy…
Bardzo podobną sprawę miała Sieć Obywatelska Watchdog Polska. Również wnioskowała o skany skarg kasacyjnych i w odpowiedzi sąd wezwał stowarzyszenie do uiszczenia opłaty kancelaryjnej w wysokości 12 złotych. W związku z tym, że nie otrzymaliśmy skanów pomimo upływu terminu, skierowaliśmy do sądu skargę na bezczynność (Koszty jawności, Droga Prezesa NSA na Everest). I do tego momentu obie sprawy wyglądały identycznie. Łączy je niedopuszczalne uzależnienie udostępnienia informacji od uprzedniego pokrycia nałożonej opłaty, ja otrzymałem informację dopiero po wpłaceniu żądanej kwoty, Siec informacji nie otrzymała, ponieważ nie wniosła opłaty. W obu przypadka do WSA trafiły skargi na bezczynność prezesa NSA.
… ale różne rozstrzygnięcia
W sprawie Sieci Watchdog zapadł wyrok SA w Warszawie z 14 września 2016 r. (II SAB/Wa 320/16), w którym zobowiązano prezesa NSA do rozpatrzenia wniosku Sieci Watchdog i wskazano w nim, że:
Zawiadomienie o konieczności poniesienia opłaty nie pozbawia zainteresowanego prawa do uzyskania informacji publicznej. (…) Po dokonaniu takiego wezwania i bezskutecznym upływie terminu przewidzianego do zajęcia stanowiska, oprócz określenia wysokości kosztów, jakie wnioskodawca zobligowany jest ponieść w związku ze złożonym przez siebie wnioskiem, wezwanie to uzewnętrznia także uprawnienia organu do pobrania od wnioskodawcy opłaty .Kreuje zatem również zobowiązanie o charakterze finansowym. Należy podkreślić jednak, że brak złożenia we wskazanym terminie stosownego oświadczenia o którym mowa a wyżej skutkuje udostępnieniem żądanej informacji publicznej zgodnie ze złożonym wnioskiem.
Prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego dokonał błędnej wykładni art. 15 udip, bowiem brak opłaty i złożenia oświadczenia, nie wstrzymuje udzielenia informacji przez organ .Po stronie organu mimo braku opłaty istnieje obowiązek udzielenia informacji i jednocześnie powstaje uprawnienie do przymusowego ściągnięcia należnej kwoty w trybie egzekucji administracyjnej wszczętej z urzędu.
Wyrok ten jest nieprawomocny, ponieważ prezes NSA wniósł skargę kasacyjną.
Natomiast w mojej sprawie, w wyroku z 30 marca 2017 r. (sygn. II SAB/Wa 737/16) ten sam sąd – WSA w Warszawie – oddalił skargę na bezczynność. W uzasadnieniu wyroku, co do meritum, wskazano m.in., że:
Obowiązek uiszczenia opłaty kancelaryjnej za wydanie dokumentu (jego skanu) z akt sprawy sądowej wynika z art. 234 § 1 ustawy Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi oraz przepisów wykonawczych do tej ustawy, w tym z § 1 ust. 2 i ust. 3 pkt 2 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 16 grudnia 2003 r. w sprawie wysokości opłat kancelaryjnych pobieranych w sprawach sądowoadministracyjnych (Dz. U. Nr 221, poz. 2192). W myśl powołanych przepisów wydanie dokumentu z akt sprawy sądowej może nastąpić dopiero po uiszczeniu przez osobę zainteresowaną stosownej opłaty kancelaryjnej.
W tej sytuacji za prawidłowe Sąd uznał stanowisko Prezesa NSA, że udostępnienie osobie trzeciej pisma procesowego strony znajdującego się w aktach sądowych, wiąże się z koniecznością pobrania stosownej opłaty kancelaryjnej na podstawie § 1 ust. 2 i 3 pkt 2 powołanego wyżej rozporządzenia Rady Ministrów z 16 grudnia 2003 r. Prawidłowość tego stanowiska potwierdza także orzecznictwo sądów administracyjnych, które wielokrotnie prezentowały pogląd, że jeżeli strona postępowania jest zobowiązana do ponoszenia opłat za wydanie z akt kserokopii dokumentów (np. protokołów, orzeczeń), to nie może być tak, iż z opłat tych zwolniona jest osoba żądająca takich samych dokumentów jedynie z powołaniem się na ustawę o dostępie do informacji publicznej i bezpłatność takich informacji […]. Odmienne stanowisko, oprócz sprzeczności z zasadami logiki, naruszałoby także konstytucyjną równość obywateli względem prawa (prowadziłoby do sytuacji, że strona postępowania musiałaby płacić za orzeczenia, zaś osoba niemająca takiego statusu, a powołująca się na ustawę o dostępie do informacji publicznych, takich kosztów już by nie ponosiła.
(…) z uwagi na rodzaj żądanej informacji (pismo procesowe strony postępowania sądowoadministracyjnego), przy ustalaniu wysokości tej opłaty, organ zobowiązany był stosować przepisy rozporządzenia Prezesa Rady Ministrów z 16 grudnia 2003 r. określające wysokość opłat za wydanie dokumentów z akt sprawy sądowej.
Reasumując należy stwierdzić, że Prezes NSA nie był bezczynny co do wniosku skarżącego z dnia 21 września 2016 r. o udostępnienie informacji publicznej. Kierując do skarżącego wezwanie z dnia 4 października 2016 r. organ poinformował również skarżącego o obowiązku uiszczenia opłaty kancelaryjnej za wydanie dokumentu z akt sprawy sądowej, realizując w ten sposób obowiązek wynikający z art. 15 ust. 2 ustawy o dostępie do informacji publicznej. Czynności tej Prezes NSA dokonał z zachowaniem formy i terminu przewidzianego w powyższym przepisie, nadto udostępnił żądany dokument niezwłocznie po uiszczeniu opłaty.
Dlaczego WSA w Warszawie zmienił stanowisko?
Co ciekawe, w obu sprawach w składzie orzekającym znajdowała się ta sama osoba – Sędzia Iwona Maciejuk. Zajęcie w obydwu sprawach zupełnie przeciwnych stanowisk nie skłoniło sędzi do zgłoszenia zdania odrębnego, do czego ma prawo (choć nie ma obowiązku).
Czy powodem zmiany stanowiska WSA w Warszawie w mojej sprawie jest złożenie skargi kasacyjnej od wyroku w sprawie Sieci?
Jak NSA rozpatrzy skargi kasacyjne?
Od niekorzystnego dla mnie wyroku WSA w Warszawie (II SAB/Wa 737/16) złożyłem skargę kasacyjną. W niniejszej sprawie, dotyczącej złożenia wniosku w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej, nie ma podstaw prawnych do stosowania przepisów Prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi i rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie wysokości opłat kancelaryjnych pobieranych w sprawach sądowoadministracyjnych. Podstawą do rozpatrzenia tej sprawy jest art. 15 UDIP, który nie odsyła ani do PPSA ani wskazanego rozporządzenia niebędącego aktem wykonawczym do ustawy o dostępie do informacji publicznej. Zastosowanie tego aktu normatywnego nie ma żadnego uzasadnienia. Nie jestem ponadto stroną postępowania przed WSA w Gliwicach (udostępnienia skargi kasacyjnej od wyroku WSA w Gliwicach dotyczył mój wniosek o udostępnienie informacji publicznej), zatem przepisy te nie mogły znaleźć zastosowania.
Teraz NSA zajmie się dwiema analogicznymi sprawami – jedna ze skargi kasacyjnej Prezesa tego sądu i drugą ze skargi wniesionej przeze mnie. Zobaczymy, czy skład orzekający zajmie stanowisko odmienne od stanowiska Prezesa, co pozwaliłoby uchronić prawo do informacji przez niebezpiecznym precedensem i kreatywną wykładnią, nieznajdującą oparcia w art. 15 ust. 2 ustawy o dostępie do informacji publicznej.
Chcesz, aby Twoje prawa były chronione, a politycy mądrze wydawali Twoje pieniądze?
Wspieraj nas lub włącz się w nasze działania
Komentarze 0
Dodaj komentarz