24 lutego 2021 roku gruchnęła informacja o tym, że Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego – sędzia Małgorzata Manowska – złożyła wniosek do Trybunału Konstytucyjnego dotyczący stwierdzenia niezgodności z Konstytucją szeregu przepisów ustawy o dostępie do informacji publicznej. Nie minęły dwa miesiące 2021 roku, a to już czwarty sygnał o próbie ograniczenia jawności. Co się dzieje?!
Niewątpliwie wniosek Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego (PPSN) jest najbardziej rozbudowany. Jeśli Trybunał Konstytucyjny uzna wymienione przepisy ustawy o dostępie do informacji publicznej za niekonstytucyjne, może się okazać, że wiedza o benefitach, które wypłaca sobie władza, nie dotrą do opinii publicznej. A to tylko jeden z przykładów tego, czego się nie dowiemy. Warto dodać, że w Trybunale, od końca 2019 roku, czeka także wniosek grupy posłów dotyczący stwierdzenia niekonstytucyjności przepisów ujawniających nazwiska sędziów popierających kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa.
Ale to nie koniec. Jak się już kompletnie nie udaje uzyskać informacji, obywatel dysponuje możliwością zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez podmiot nieudostępniający informacji. Czy jeszcze długo? Niekoniecznie. Bo wniosek PPSN dotyczy także tej kwestii, a do Trybunału Konstytucyjnego wpłynęła wcześniej skarga konstytucyjna złożona przez Ewę Przybyło, byłą Burmistrz Rabki-Zdroju skazaną za nieudostępnianie informacji. Obrończynią Ewy Przybyło była wówczas mec. Małgorzata Wassermann. W skardze konstytucyjnej zaskarżono m.in. art.23 ustawy o dostępnie do informacji publicznej mówiący o odpowiedzialności karnej za nieudostępnienie informacji. Skargę poparł Prokurator Generalny, Zbigniew Ziobro, znany skądinąd zwolennik ostrych kar dla przestępców.
W ostatnich dniach alarmowaliśmy też o nowych przepisach, które mają nas odciąć od wiedzy o tym, jak prokuratorzy prowadzili postępowania przygotowawcze, i kolejnej o tym, która może wyłączyć jawność prowadzonej przez Polskę polityki zagranicznej.
A z kolei rząd proceduje ustawę, która stwierdza, że informacje o tym, jak podejmowane są decyzje dotyczące doświadczeń na zwierzętach, nie stanowią informacji publicznej.
Każdego dnia możemy spodziewać się kolejnych pomysłów, co nie stanowi informacji publicznej lub co jest niekonstytucyjne. Oczywiście żadna władza jawności nie kochała i próby ograniczania jej nie są dla nas niczym nowym. Tyle tylko, że kiedyś było widać różnicę między władzą ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą, dziś trudno ją dostrzec.
Dlatego szanse, że któraś władza zatrzyma ten pochód w stronę coraz mniejszej przejrzystości, są mniejsze, a zagrożenie dla jawności realniejsze. Nie lekceważymy go. Widzimy je bardzo szeroko i na wielu frontach. I nad tym, jak mu zapobiegać, planujemy pracować. Nie sami. Z kim się da. Ponieważ prawo do informacji stanowi integralną część podstawowego prawa do wolności słowa, uznanego w rezolucji 59 Zgromadzenia Ogólnego ONZ przyjętej w 1946 r., a także w art. 19 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka (1948) oraz art.10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (1950).
Informacje gromadzone przez władze należą do nas. Władze jedynie dysponują nimi w naszym imieniu.
Swobodny przepływ informacji i idei leży u podstaw samego pojęcia demokracji i jest jej fundamentem oraz ma kluczowe znaczenie dla skutecznego poszanowania praw człowieka. Informacje gromadzone przez władze należą do nas. Władze jedynie dysponują nimi w naszym imieniu.
By obywatele i obywatelki mogli uczestniczyć w podejmowaniu decyzji i ocenie pracy demokratycznie wybranych władz muszą dysponować odpowiednią wiedzą. Poziom wiedzy obywateli zależy od dostępu do różnorodnych informacji będących w posiadaniu organów publicznych. Niektóre informacje są dostępne od ręki, o innych dowiadujemy się dzięki mediom lub naukowcom, za pośrednictwem organizacji społecznych czy obywateli. Mogą to być na przykład informacje o działaniach organów władzy, procedurach czy wykorzystaniu środków publicznych. Wolność informacji i udostepnianie jej obywatelom przyczynia się do otwartości i odpowiedzialności władz oraz stanowi ważny instrument zapobiegania i zwalczania korupcji. Wpływa także na poziom zaufania społecznego, pomaga rozwijać gospodarkę i innowacyjność. Wyrównuje szanse i pokazuje problemy, z którymi w pierwszej kolejności powinniśmy się zmierzyć jako społeczeństwo.
Brak prawa do informacji, a przez to brak transparentności władz i osób pełniących funkcje publiczne, to sytuacja sprzyjająca nadużyciom i korupcji. To brak możliwości podjęcia świadomych decyzji w trakcie wyborów. To brak możliwości rozliczenia władzy z realizacji programów i obietnic wyborczych. To szybka droga do korupcji i uprzywilejowania władzy. To wreszcie cecha charakterystyczna systemów autorytarnych.
—
Działania podejmujemy m. in. w ramach projektu realizowanego z dotacji programu Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy finansowanego przez Islandię, Liechtenstein i Norwegię w ramach Funduszy EOG.
Chcesz, aby Twoje prawa były chronione, a politycy mądrze wydawali Twoje pieniądze?
Wspieraj nas lub włącz się w nasze działania
Komentarze 0
Dodaj komentarz