Logo Logo Menu
Zamknij

Czy można nie informować o obradach komisji rady gminy?

Przewodniczący Rady Miasta Krosna uważa, że nie ma obowiązku informować o posiedzeniach komisji, dlatego nie zawsze taka informacja jest publikowana.

Zgodnie z art. 61 Konstytucji RP, prawo do informacji przysługuje każdemu, zaś przepis art. 11b ustawy o samorządzie gminnym (u.s.g.) stanowi, że działalność organów gminy czy miasta jest jawna, a ograniczenia jawności mogą wynikać wyłącznie z ustaw. Jawność działania organów gminy obejmuje w szczególności prawo obywateli do uzyskiwania informacji, wstępu na sesje rady gminy i posiedzenia jej komisji, a także dostępu do dokumentów wynikających z wykonywania zadań publicznych, w tym protokołów posiedzeń organów gminy i komisji rady gminy.

Skoro ustawodawca przewiduje możliwość wstępu obywateli na posiedzenia komisji rady gminy czy miasta, to informacja o ich terminie powinna pojawić się z wyprzedzeniem. Trudno wyegzekwować prawo wstępu, jeśli się nie wie, kiedy odbywa się komisja. Brak takiej informacji powoduje realne naruszenie prawa człowieka do pozyskiwania informacji. Niestety, szereg organów władz publicznych widzi sprawę inaczej.

Informacji o komisjach brak, a wojewoda umywa ręce

Jeden z Klientów naszej poradni złożył do Wojewody Podkarpackiego skargę, w której informuje, że w obecnej kadencji Biuro Rady Miasta zaledwie dwa razy opublikowało informację o terminach obrad komisji, podczas, gdy odbyło się 48 (!) sesji. Dla przykładu, nad kontrowersyjnym projektem dotyczącym zawieszenia budżetu partycypacyjnego pracowała komisja samorządu, która zebrała się 20 czerwca. Oficjalne ogłoszenie projektów uchwał na stronach BIP i UM Krosna nastąpiło 23 czerwca.  W rezultacie obrady komisji odbywają się de facto potajemnie – i w takiej sytuacji nie można mówić o ochronie prawa obywateli do wstępu na obrady komisji.

Co więcej, Przewodniczący, odnosząc się do zarzutów skargi, przyznał, że wprawdzie tylko dwa razy zamieszczono informacje o posiedzeniach komisji w Biuletynie Informacji Publicznej, ale “osoby zainteresowane udziałem w posiedzeniach kontaktowały się z pracownikami Biura i uzyskiwały informacje na temat planowanych terminów posiedzeń”. A co z osobami, które wzięłyby udział w posiedzeniu, gdyby wiedziały, że się odbędzie? Tego nie wiadomo.

Niestety, skarga nie została uwzględniona przez Wojewodę. W jego ocenie nie da się nic zrobić, ponieważ… Wojewoda jest uprawniony do rozpatrywania skarg na radę gminy, ale nie na jej komisje. Co więcej, nie ma organu, który może rozpatrywać skargi na komisje rady gminy. Skoro tak, to i Wojewoda nie może nic z tym fantem zrobić.

Warto przypomnieć, że komisje rady gminy czy rady miasta stanowią jedną z jej form działania. Ustawodawca, zakreślając obowiązki obligatoryjnych komisji rady, konsekwentnie to wskazuje. Dla przykładu, przepis dotyczący komisji rewizyjnej stanowi: rada gminy kontroluje działalność wójta, gminnych jednostek organizacyjnych oraz jednostek pomocniczych gminy; w tym celu powołuje komisję rewizyjną (art. 18a ust. 1 u.s.g.). Podobnie jest w przypadku komisji skarg, wniosków i petycji, gdzie wedle przepisu art. 18b ust. 1 u.s.g., rada gminy rozpatruje skargi na działania wójta i gminnych jednostek organizacyjnych; wnioski i petycje składane przez obywateli; w tym celu powołuje komisję skarg, wniosków i petycji.

Komisja rady gminy czy miasta jest szczególną formą organizacyjną, w ramach której rada wykonuje te zadania, a nie odrębnym ciałem. Nie ma więc podstaw do przyjęcia, że te aspekty pracy rady, które dotyczą jej komisji, miałyby być wyłączone spod nadzoru wojewody, a tym bardziej że komisje rady gminy czy miasta nie podlegają niczyjemu nadzorowi.

Nie zgodziliśmy się z takim stanowiskiem i pomogliśmy w przygotowaniu skargi do Prezesa Rady Ministrów, w zakresie tego, że Wojewoda nie wykonuje prawidłowo swoich zadań w zakresie nadzoru – to znaczy, że nie kontroluje działalności rady miasta w zakresie funkcjonowania jej komisji.

Ministerstwo po stronie Wojewody

Skarga została przekazana do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji. Niestety Minister przychylił się do stanowiska Wojewody, że skoro żaden przepis nie przewiduje bezpośredniej kompetencji Wojewody do nadzoru nad działalnością komisji, to nie może się tym zajmować. W naszej ocenie wynika to z samego faktu, że komisje rady gminy nie stanowią oddzielnego organu, a jedynie wewnętrzne ciała samej rady. Nasze stanowisko nie zostało jednak przyjęte.

Nie znaczy to jednak, że poddaliśmy się na tym etapie. Zamiast tego wystąpiliśmy do Rady Miasta Krosna ze stanowiskiem. Podkreśliliśmy w nim, że działalności organów miasta powinna być jawna, a negatywnie należy ocenić praktykę polegającą na nieinformowaniu obywateli o terminach posiedzeń komisji. Wskazaliśmy też, że prawo wstępu na posiedzenia komisji jest niemożliwe do zrealizowania bez poinformowania o terminie posiedzenia. Dlatego informowanie o posiedzeniach powinno być obowiązkowe.

Co z komisjami?

Wiemy, że w ostatnim czasie sytuacja w Krośnie poprawiła się, a informacje o posiedzeniach komisji są podawane z wyprzedzeniem. Jednak publikowanie takich informacji to nie dobra wola przewodniczącego rady, lecz obowiązek wprost wynikający z art. 11b u.s.g.

Problematyczne jest też stanowisko, wyrażone przez Ministra, że działanie komisji rad gminy pozostaje poza nadzorem Wojewody. Jeśli to nie on je nadzoruje, to kto? Nie można zgodzić się na sytuację, w której nieprawidłowości w działaniach komisji rady nie mogą być nigdzie zaskarżone, a każdy organ umywa ręce. Taki stan rzeczy nie daje żadnej gwarancji, że prawo do informacji w odniesieniu do działania komisji rad gminy będzie należycie chronione.

Niestety, nie ma “twardego” narzędzia, które przymusiłoby organy władz publicznych do rozstrzygnięcia, jaki organ nadzoruje komisje. Zgodnie z art. 21 ust. 3 u.s.g., komisje podlegają radzie gminy, przedkładają jej plan pracy oraz sprawozdania z działalności, i można z tego wyciągnąć wniosek, że zastrzeżenia do działalności komisji należy składać na ręce przewodniczącego – co prowadzi do oczywistej sytuacji, w której rada jest sędzią we własnej sprawie.

Dopóki jednak nie dojdzie do zmian w prawie bądź znaczącej zmiany stanowiska wojewodów, najlepszym rozwiązaniem jest dążenie do zmiana w funkcjonowaniu komisji poprzez wysyłanie zwykłych wniosków, w procedurze k.p.a., do rady gminy. Wnioski takie, zgodnie z art. 241 k.p.a., mogą dotyczyć ulepszenia organizacji, wzmocnienia praworządności, usprawnienia pracy i zapobiegania nadużyciom, ochrony własności, lepszego zaspokajania potrzeb ludności. Tak szeroki katalog spraw pozwala na ujęcie wielu zastrzeżeń i problemów, jakie możemy mieć z komisjami, w takim wniosku. O ile nie istnieje procedura odwoławcza od rozpatrzonego negatywnie wniosku, to organ nie może pozostawić go bez rozpatrzenia – a więc nawet w razie negatywnej reakcji rady, będziemy mogli zapoznać się z jej stanowiskiem i tokiem rozumowania.

 

Chcesz, aby Twoje prawa były chronione, a politycy mądrze wydawali Twoje pieniądze?

Wspieraj nas lub włącz się w nasze działania

Komentarze 0

Dodaj komentarz

Przed wysłaniem komentarza przeczytaj "Zasady dodawania i publikowania komentarzy".

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.