Jak ktoś ma wiedzieć, czy materiały szkoleniowe są informacją publiczną, jeśli sam Urząd zmienia zdanie w tej kwestii?
Na początku czerwca Stowarzyszenie Sieć Obywatelska Watchdog Polska zwróciło się do Prezydenta Miasta Szczecina z dwoma wnioskami, dotyczącymi faktur i rachunków za szkolenia, którym poddani byli pracownicy Urzędu Miasta, oraz materiałów szkoleniowych, z których korzystali. W odpowiedzi Urząd przesłał faktury, lecz nie udostępnił materiałów szkoleniowych, uznawszy, że nie stanowią one informacji publicznej a „dokument wewnętrzny”.
Materiały szkoleniowe – informacja wewnętrzna?
Twierdzenie, jakoby materiały szkoleniowe były informacją wewnętrzną Urzędu, wydaje się przynajmniej kontrowersyjne – poprzestańmy na tym, że orzecznictwo sądów administracyjnych jest rozbieżne w zagadnieniu, jak szeroko traktować „informację wewnętrzną”. Sama sprawa nie byłaby tak frapująca, gdyby nie fakt, że we wrześniu 2013 roku członek Stowarzyszenia zwrócił się do tego samego urzędu z analogicznym wnioskiem… i bez żadnego kłopotu uzyskał wnioskowane materiały szkoleniowe.
W tym kontekście nasuwają się pytania: Co stało się w ciągu ostatnich trzech lat? Czy zaszły jakieś zmiany w ustawie do informacji publicznej tak kluczowe, że wskazane stało się nieudostępnianie takich materiałów? Czy doszło do wolty w orzecznictwie, która usprawiedliwiałaby odmienną decyzję w podobnej sprawie? Oraz najważniejsze – czy gdyby ktoś zwrócił się z identycznym wnioskiem w roku 2018, to otrzymałby materiały, czy też dowiedział się, że nie stanowią informacji publicznej?
Szkolenia dla urzędników o procedurze sądowoadministracyjnej, prowadzone przez sędziego WSA w Szczecinie
Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt sprawy – Stowarzyszenie bynajmniej nie zwróciło się o materiały z jakichś przypadkowych szkoleń, by tylko przysporzyć urzędowi pracy. Pierwszy czerwcowy wniosek dotyczył szkoleń z postępowania administracyjnego i procedury sądowo-administracyjnej, które przeprowadził sędzia Grzegorz Jankowski ze szczecińskiego WSA (!). Mamy więc do czynienia z delikatną sytuacją styku władzy sądowniczej i wykonawczej, dlatego potrzeba obywatelskiej kontroli działań organów publicznych wydaje się być oczywista.
Notabene, uwzględniwszy fakt, że na sędziach ciąży prawny obowiązek notyfikacji – tj. informowania prezesa właściwego sobie sądu o podejmowaniu dodatkowego zatrudnienia, absurdem wydaje się nazywanie wspomnianych materiałów „informacją wewnętrzną”.
Szkolenie o dostępie do informacji publicznej
Przedmiotem szkoleń, o których mowa w drugim wniosku, była – uwaga – informacja publiczna i dostęp do niej. Trudno sobie wyobrazić sprawnie funkcjonujące mechanizmy obywatelskiej kontroli władzy z jednej strony, a przejrzystości działania organów publicznych z drugiej, jeśli obywatel nie może dowiedzieć się, z jakich materiałów korzystają pracownicy urzędu w przygotowaniu do odpowiadania na wnioski o dostęp do informacji publicznej. Ktoś złośliwy mógłby zadać pytanie – czy urząd w 2013 udostępnił materiały dlatego, że jeszcze nie wiedział, że zawsze może zasłonić się „informacją wewnętrzną”?
Co ciekawe, sam prowadzący szkolenia – dr hab. prof. UWr Mariusz Jabłoński, zajmujący się prawem do informacji publicznej – w jednej ze swoich publikacji dał wyraz temu, że ograniczanie prawa do informacji ze względu na formułę „dokumentu wewnętrznego” narusza art. 61 Konstytucji RP:
Jeżeli jednak – tak jak w chwili obecnej – brak jest w ogóle odwołania się do ustawowo wyodrębnionej formuły „dokumentu wewnętrznego”, to pomimo przekonania o racjonalności wyłączenia pewnej sfery informacyjnej dotyczącej działalności organów państwowych (szerzej publicznych) i innych podmiotów zobowiązanych, wątpliwości dotyczące legalności wyłączania zakresu realizacji prawa dostępu do informacji publicznej są uzasadnione. Praktyka taka wydaje się nie tylko sprzeczna z treścią art. 61 Konstytucji RP, ale jest również nielogiczna ze względu na ukształtowaną zasadę ustawowego definiowania wyjątków od reguły, według której domniemywa się, że każda informacja dotycząca działalności zobowiązanego i znajdująca się w jego posiadaniu jest informacją publiczną. Dostęp do takiej informacji może zostać ograniczony, ale nie powinien być wyłączony [M. Jabłoński, „Dokument wewnętrzny” i jego udostępnienie na podstawie Konstytucji RP oraz ustawy o dostępie do informacji publicznej, w: Aktualne wyzwania ochrony wolności i praw jednostki. Prace uczniów i współpracowników dedykowane Profesorowi Bogusławowi Banaszakowi, red. M. Jabłoński, S. Jarosz-Żukowska, Wrocław 2014, s. 100]
Niestety, nie można traktować całej sprawy jako żartu – niepokój budzi fakt, że urząd nie tworząc żadnych przeszkód udostępnił materiały o skuteczności obcych orzeczeń sądowych i administracyjnych, czy też o ochronie danych osobowych, natomiast wzbrania się przed podobną jawnością w dostępie do szkoleń o dostępie do informacji publicznej i postępowaniu administracyjnym.
Stowarzyszenie złożyło odpowiednie skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Szczecinie, zarzucając Prezydentowi Miasta Szczecin bezczynność w sprawie. Czekamy na rozstrzygnięcie sprawy.
Chcesz, aby Twoje prawa były chronione, a politycy mądrze wydawali Twoje pieniądze?
Wspieraj nas lub włącz się w nasze działania
Komentarze 0
Dodaj komentarz