Logo Logo Menu
Zamknij

O odpowiedzialności władz publicznych

Redaktor Ewa Siedlecka w Gazecie Wyborczej zwraca uwagę na fundamentalny problem charakterystyczny dla krajów kultury tajemnicy. Mianowicie obyczaj, który stoi ponad prawem: rzeczywiście, powstał obyczaj ukrywania ekspertyz sporządzanych dla władzy (z wyjątkiem zleconych przez sejmowe Biuro Studiów i Analiz). Ale obyczaj to nie prawo. To żenujące, gdy ekspert wstydzi się własnych opinii albo wykonania usługi dla władzy. Jeśli bierze za ekspertyzę publiczne pieniądze, podatnicy mają prawo wiedzieć, za co płacą. 

Wciąż liczę, że Prezydent RP zachowa się w tej sytuacji zgodnie z prawem. Wprawdzie spodziewałabym się ujawnienia ekspertyz w terminie, w którym miały one znaczenie – czyli przed podpisaniem ustawy (7 kwietnia 2011). Zwłaszcza, że z trudem wyobrażam sobie przeszkody niepozwalające na udostępnienie ich niezwłocznie. Były wszak gotowe i raczej pod ręką. Wniosek złożony ustnie – co jako pierwszy zrobił zdaje się profesor Leszek Balcerowicz – też jest całkowicie zgodnym z prawem sposobem działania. I raczej dziwi brak wiedzy kolejnych prezydenckich ministrów na temat obowiązujących procedur. Wiadomo też, że do Kancelarii Prezydenta RP wpłynął co najmniej jeden wniosek pisemny.  Tu już nie ma wątpliwości, że żądanie jest i czego ono dotyczy. 

Gdyby jednak Prezydent RP nie dotrzymał maksymalnego czternastodniowego terminu, obniżenie wiarygodności jego innych działań – w tym dotyczących reformy udziału mieszkańców w podejmowaniu decyzji – będzie nieuniknione. Dotychczasowy sposób procedowania w tej sprawie, przynajmniej na etapie tworzenia założeń nowej ustawy, był wzorcowo przejrzysty – wszystkie informacje podawano na stronie internetowej, debaty można było oglądać on-line i wracać do nagrań po dłuższym czasie. Jeżeli jednak teraz się okaże, że w sprawach które dotyczą samego Prezydenta RP i sposobu podejmowania przez niego decyzji jawność się kończy, to jaką wiarygodność mają wcześniejsze działania? 

Mam nadzieję, że głowa państwa czuje spoczywający na jej urzędzie ciężar odpowiedzialności i konsekwentnie będzie dążyć do podnoszenia standardów praworządności i jawności polskiego życia publicznego. I choć pewnym zawodem jest to co dotychczas obserwowaliśmy, wciąż jeszcze uda się wyjść z twarzą. Panie Prezydencie – proszę nie zawieść zaufania w Panu pokładanego. Na nic przydadzą się debaty o zaufaniu społecznym i przyczynach jego braku jeśli drogowskaz nie idzie drogą, którą wskazuje.

Również o tym:

Chcesz, aby Twoje prawa były chronione, a politycy mądrze wydawali Twoje pieniądze?

Wspieraj nas lub włącz się w nasze działania

Komentarze 0

Dodaj komentarz

Przed wysłaniem komentarza przeczytaj "Zasady dodawania i publikowania komentarzy".

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.