Logo Logo Menu
Zamknij

Opłaty za dostęp do informacji publicznej – wystąpienie RPO

W 2010 r. po artykule Piotra Waglowskiego Opłaty i cenniki dostępu do informacji publicznej i zarządzenia naruszające ustawę umieściliśmy tekst o procedurze w przypadku naliczania opłat – Opłaty za udostępnienie informacji publicznej

Zanim kilka słów komentarza do stanowiska Rzecznika Praw Obywatelskich  polecamy przygotowany przez naszego czytelnika artykuł, który wpisuje się w dyskusję o opłatach za dostęp do informacji – Niegospodarność w Ministerstwie Sprawiedliwości?

A co Rzecznik postuluje zawiera się w jednym zdaniu: Rzecznik nie neguje potrzeby pobierania opłaty za udostępnianie informacji, jeżeli forma w jakiej wnioskodawca domaga się udzielenia informacji wiąże się z koniecznością poniesienia szczególnie wysokich kosztów przez organ. Należy jednak podkreślić, że nałożenia opłaty prowadzi do ograniczenia konstytucyjnego prawa dostępu do informacji publicznej. W związku z tym, zdaniem Rzecznika, wymagane jest wprowadzenie regulacji, która precyzyjnie zdefiniuje, czym są „dodatkowe koszty” oraz umożliwi kontrolę nad decyzjami organów w tej materii.

Nie sposób zgodzić się z całym stanowiskiem Rzecznika Praw Obywatelskich. Po pierwsze zabrakło w piśmie odniesienia się do całości kwestii opłat w dostępie do informacji publicznej, której nie można rozpatrywać bez art. 7 ust. 2 ustawy o dostępie do informacji publicznej Dostęp do informacji publicznej jest bezpłatny, z zastrzeżeniem art. 15. Zasadą jest zatem bezpłatności i dopiero wyjątkowo zgodnie z art. 15 ust. 1 ustawy o dostępie do informacji publicznej mogą być wyznaczone koszty.  Konstrukcja tego przepisu  może  budzić wątpliwości jak koszty te wyliczyć. Jednakże w którą stronę idą wątpliwości.  Często zdarza mi się przypominać wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 16 września 2002 r., k 38/01, w uzasadnieniu, którego w odniesieniu do jednostek samorządu terytorialnego Trybunał wskazał Znaczy to, iż z mocy prawa z “zasad dostępu do dokumentów i korzystania z nich” wyłączone są takie aspekty proceduralne, któreby np. przesądzały o odpłatności lub bezpłatności dostępu do dokumentów, wyznaczały terminy mogące zagrozić realności tego dostępu, itp.  Zatem wykluczono możliwość wprowadzenia zryczałtowanych stawek w dostępie do informacji publicznej i jaki efekt ma takie rozstrzygnięcie. Wystarczy wpisać w wyszukiwarce internetowej zarządzenie w sprawie kosztów udostępnienia informacji publicznej i można swobodnie poczytać jakie to koszty zryczałtowane pobierane są za dostęp do informacji publicznej.

Nawet wyrok Trybunału Konstytucyjnego nie gwarantuje, iż podmioty zobowiązane będą pobierały opłaty za dostęp do informacji publicznej w sposób zgodny z prawem.  W kontekście opłat za dostęp do informacji publicznej zwrócić również należy uwagę na wysokość wyliczania tych opłat, które rzadko wskazują na koszty rzeczywiste związane z udostępnieniem. W dużej części koszty (ich wysokość), może budzić wątpliwości  skąd się biorą (np. 2 zł za stronę ksero u Ministra Sprawiedliwości). Dlatego uważam, że RPO w swoim wystąpieniu powinien wskazać również te kwestie. Obawiam się, że takie stanowisko RPO może być brane jako zachęta do regulowania kosztów, a nie chciałbym, aby one zostały wyznaczone jak w dostępie do informacji publicznej o środowisku (http://dziennikustaw.gov.pl/DU/2010/s/215/1415/1). Dla mnie każda opłata w dostępie do informacji, która może wpłynąć na chęć wnioskowania o informację publiczną jest szkodliwa. Nie można generalizować kosztów i twierdzić, że administracja ponosi znaczące nakłady na udostępnianie. Identycznie można byłoby napisać, że prowadzenie BIPu też powoduje nadmierne koszty, więc może trzeba zlikwidować BIPy albo nałożyć podatek na ich utrzymanie.

Nikt nie wspomina (również RPO), że koszt walki o dostęp do informacji publicznej nie jest mały. Skarga na bezczynność 100 zł, skarga na decyzję 200 zł, skarga kasacyjna, koszty pełnomocnika przy skardze kasacyjnej itd…  Takie koszty  w wielu przypadkach występują, ponieważ administracja korzystając ze swoich prawników, przechodzi przez wszystkie instancje sądowe.  My zawnioskowaliśmy w zeszłym roku do prawie wszystkich gmin w Polsce o udostępnienie informacji publicznej i prawie połowa gmin nie odpowiedziała. Zatem musielibyśmy zapłacić około 100 tys. zł za same wniesienie skarg. Nie mając takiej kwoty udało nam się wnieść „tylko” ponad 100 skarg. Równie często obywatele nie skarżą się do sądu, ponieważ trzeba wpłacić 100 zł. A kto wnioskował o informację publiczną to wie, że sytuacje, w których trzeba zwrócić się do sądu są częste. 

Jeżeli rozmawiamy o kosztach to nie zapominajmy jaki m zyskiem jest poinformowane społeczeństwo, a często też aktywne. A mieszkańcy, którzy muszą się dopominać o informację, często tracą zaufanie do instytucji publicznych.

Postuluję w rozmowach o opłatach w dostępie do informacji publicznej (ale też w każdej materii jawności państwa) o rozważania obejmujące możliwie wszystkie aspekty zagadnienia.

Chcesz, aby Twoje prawa były chronione, a politycy mądrze wydawali Twoje pieniądze?

Wspieraj nas lub włącz się w nasze działania

Komentarze 0

Dodaj komentarz

Przed wysłaniem komentarza przeczytaj "Zasady dodawania i publikowania komentarzy".

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.