
Według organizacji obywatelskich z całej Europy, pierwszy europejski traktat dotyczący prawa do informacji, przygotowywany obecnie przez Radę Europy, może nie spełnić przyjętych w Europie standardów.
Traktat, który stanie się Europejską konwencją o dostępie do oficjalnych dokumentów, jest obecnie tworzony przez Grupę Ekspertów, wybraną przez rządy 15 z 47 krajów członkowskich Rady Europy. Grupa Ekspertów została zobowiązana do ukończenia prac z końcem 2007 roku, spotka się już tylko raz – od 9 do 12 października w Strasburgu.
Przyszła Europejska konwencja o dostępie do oficjalnych dokumentów ustanawia prawo żądania „oficjalnych dokumentów”. To ostatnie pojęcie jest szeroko definiowane jako wszelkie informacje posiadane przez instytucje publiczne z wyjątkiem tych, które są dopiero przygotowywane. Z dobrych stron natomiast, przyszła Konwencja ustanowi, że dostęp do dokumentów będzie przysługiwał każdemu, bezpłatnie i bez konieczności uzasadniania powodów składanego żądania.
Jednakże, projekt posiada też istotne słabości:
1. Niewłączenie w zakres przedmiotowy traktatu wszystkich dokumentów urzędowych będących w posiadaniu władzy ustawodawczej i sądowniczej.
2. Niewłączenie w zakres przedmiotowy traktatu dokumentów urzędowych będących w posiadaniu osób fizycznych i prawnych jeżeli wykonują zadania publiczne
3. Brak gwarancji, że osoby fizyczne będą miały możliwość odwołania się w razie odmowy dostępu do informacji publicznej do instytucji, która jest władna do nakazania instytucjom publicznym ujawnienia dokumentów oraz faktycznie zagwarantuje dostęp do informacji publicznej.
Organizacje społeczne z całej Europy oraz organizacje międzynarodowe, w tym Access Info Europe, Article 19 and the Open Society Justice Initiative, apelują aby te braki zostały usunięte zanim Konwencja zostanie przyjęta przez Komitet Ministrów, najwyższy organ polityczny Rady Europy. Nieuchronną konsekwencją będzie bowiem postrzeganie traktatu jako wyznaczającego normy obowiązujące w Europie, co będzie skutkowało przyjęciem podobnych minimalnych standardów w innych częściach świata. Jednak faktycznie niniejszy traktat nie jest odzwierciedleniem sytuacji prawnej w większości krajów.
Prawo do informacji będących w posiadaniu Państwa ewoluowała w szybkim tempie. W 1990 roku, tylko 12 krajów przyjęło ustawy o dostępie do informacji. Obecnie jest ich ponad 75. Wśród krajów należących do Rady Europy, 24 spośród 47 członków zapisało prawo dostępu do informacji w Konstytucji. Norwegia specjalnie znowelizowała swoją Konstytucję w 2004 roku, dopisując do niej prawo do informacji. Z kolei Hiszpania jest jedynym krajem wśród tych, których populacja przekracza milion mieszkańców, w którym nie ma ustawy o dostępie do informacji publicznej. Na poziomie międzynarodowym, prawo do informacji zostało także uznane jako podstawowe prawo człowieka przez Międzyamerykański Trybunał Praw Człowieka.
Znacząca większość z 47 członków Rady Europy, na podstawie ustawy o dostępie do informacji lub innych praw, gwarantuje dostęp do dokumentów posiadanych przez ich instytucje ustawodawcze i władze sądownicze.
Zasadniczo nie ma powodu, aby traktować władze ustawodawcze i sądownicze inaczej niż wykonawcze jeśli chodzi o kwestie związane z dostępem do informacji. Wszystkie one są finansowane ze środków publicznych. Przejrzystość wszystkich instytucji pozwala obywatelom na kształtowanie własnych opinii na temat tego, jak funkcjonują, dzięki czemu zwiększa ich efektywność, obniża poziom korupcji i powoduje wzrost zaufania do nich.
Poza wymienionymi powyżej trzema najpoważniejszymi problemami związanymi z nową Konwencją, pojawia się w niej szereg innych niedociągnięć. Są to:
1. Brak gwarancji, ze jednostki będą w stanie odwoływać się od naruszeń prawa do informacji innych niż odmowa udostępnienia informacji (takich jak nie udzielenie informacji w terminie lub we wnioskowanej formie).
2. Brak wyraźnego określenia istotnych kategorii dokumentów urzędowych, takich jak informacje finansowe czy dotyczące zamówień publicznych, które powinny być udostępniane na bieżąco;
3. Niedbałe określenie wyjątków, które pozwalają na nieudzielanie informacji dotyczących urzędowych konsultacji wewnętrznych oraz tajemnicy przedsiębiorcy.
– Brak ograniczeń czasowych co do udostępnienia informacji dotyczących konsultacji wewnętrznych – takie informacje mogą ujawnione już po wydaniu decyzji.
– Traktat powinien bezpośrednio regulować kwestię niudzielania informacji jedynie w wypadku “uzasadnionego interesu przedsiębiorcy”, nie zaś jedynie “interesu przedsiębiorcy”, jak jest obecnie zapisane w projekcie.
4. Brak wymogu, aby państwa ustanowiły maksymalny limit czasu, w którym wniosek musi zostać rozpatrzony.
Po zakończeniu pracy przez Grupę Ekspertów, w połowie października, projekt Konwencji przekazywany zostanie do Komitetu Sterującego Praw Człowieka Rady Europy (który prawdopodobnie rozważy projekt w listopadzie) a potem prześle Komitetowi Ministrów do akceptacji i ewentualnego przyjęcia już w pierwszym kwartale 2008.
Chcesz, aby Twoje prawa były chronione, a politycy mądrze wydawali Twoje pieniądze?
Wspieraj nas lub włącz się w nasze działania
Komentarze 0
Dodaj komentarz