28 września. 13 lat temu FOI Advocates Network ogłosiła go Międzynarodowym Dniem Prawa do Informacji. Z tej okazji co roku, w różnych krajach na świecie odbywają się akcje, spotkania, wydarzenia. My wracamy do korzeni. Pierwszy obchody zorganizowaliśmy osiem lat temu, by wiedzę o tym mało wówczas znanym prawie upowszechniać. A teraz pracujemy już nad jakością naszego przekazu.
Przedstawiamy Wam Rzeczniczki i Rzeczników Jawności. Są to osoby, które zdecydowały się wziąć udział w przedsięwzięciu przygotowanym we współpracy z Fundacją im. Heinricha Bölla. Na wspólnych warsztatach uczymy się, jak mówić o jawności lepiej, konkretniej i atrakcyjniej. Zarówno na spotkaniach, jak i w mediach społecznościowych czy tradycyjnych.
Oto nasza wspaniała piętnastka. Poczytajcie, jak mówią o jawności, informacji i jej sensie na podstawie własnych doświadczeń. Może i Wy chcecie się z okazji dzisiejszego święta podzielić swoją myślą w komentarzach lub napisać dla nas artykuł o jawności?
Monika Bienias, Poświętne
Mieszkam w wiejskiej gminie Poświętne. Jest w niej 28 sołectw. Jednak wszelkie inwestycje robi się w tych największych, ponieważ tam jest elektorat. Ale i tam niezbyt energicznie. W sołectwach są podstawowe potrzeby – drogi, oświetlenie, melioracje, połączenie komunikacyjne, wodociągi, kanalizacja. Przed ostatnimi wyborami podjęto działania co do wodociągu w dwóch wsiach. 2 sołectwa raz na 4 lata, to daje 56 lat.
W naszej wsi – Czubajowizna – słabo sprawdza się w staraniach o inwestycje sołtys czy radny. Ten ostatni jest uzależniony od wójta, jako wiceprezes spółdzielni, która otrzymuje zamówienia z urzędu gminy. Ludzie sami muszą zacząć się interesować działaniami władz gminy, ale też nauczyć się skutecznie działać i uzyskiwać to, co dla nich jest ważne.
Karol Breguła. Warszawa
Jestem studentem informatyki. Zawsze interesowałem się informacją, sam jej poszukiwałem, sprawdzałem jej wiarygodność. Jestem też samoukiem – większość wiedzy, w tym wiedzę prawną, nabywam przez Internet.
Aktywnie działam i wspieram obywateli/-lki w ramach inicjatywy Publiczny Rejestr Umów –https://www.facebook.com/PublicznyRejestrUmow
Borys Bura, Warszawa
W jego działalności społecznej cieszą go dwie inicjatywy – doprowadzenia w sądzie do tego, że samorządy zawodowe uświadomiły sobie, iż muszą informować o wynikach postępowań dyscyplinarnych dotyczących ich członków oraz z wypromowania akcji Publicznego Rejestru Umów.
Anna Chęć, Bielsko-Biała
W Polsce istnieje przepaść między władzą a obywatelami. Przez to, że ludzie nie wiedzą jak co funkcjonuje, jakie decyzje w ich imieniu się podejmuje, jakie pieniądze są wydawane, brakuje im poczucia możliwości wpływania i sprawczości. I dlatego nie biorą udziału w procesie podejmowania decyzji. Jawność ma taką rolę, że przypomina lokalnym władzom, iż są zatrudniane przez mieszkańców, a mieszkańcom uświadamia, że nie należy się władzy bać.
Justyna Górnowicz, Otwock
Prawo do informacji i jawność są dla mnie elementem wolności. W krajach demokratycznych istnieje zasada – ja płacę podatki, a państwo w zamian sprawuje nade mną opiekę. Mogę zatem interesować się, jak to robi. Jeśli coś się źle dzieje w moim odczuciu, mam prawo zainterweniować. Na co dzień działam w Fundacji Pro Homini w Otwocku. Zajmujemy się osobami zagrożonymi wykluczeniem społecznym. Brak informacji jest jednym z czynników je pogłębiających, dlatego chcę się tym tematem zajmować.
Karol Górski, Jarocin
Mam na swoim koncie sporo mniejszych bądź większych osiągnięć, ale nie wszystkie moje działania kończą się sukcesami. Czasem bywa frustrujące, ile czasu i energii trzeba poświęcić, aby „załatwić” jakąś błahostkę. Tak było np. gdy radni Rady Miejskiej w Jarocinie kupili tablety ze specjalnym oprogramowaniem do przeprowadzania sesji i obsługi – także imiennych – głosowań. Radni uznali jednak, że nie będą głosowali imiennie, ponieważ twierdzili, że mieszkańców to nie interesuje. Dopiero po moich publikacjach na ten temat w lokalnych mediach udało się zmienić zdanie radnych, którzy przyznali, że jednak nie mają nic do ukrycia, więc będą głosować imiennie.
Wiele osób na moim terenie kojarzy już, że bardzo ważna jest dla mnie jawność działania władz i często kontaktują się, prosząc o rady, jak zdobyć potrzebne im informacje.
Anna Kłoszewska-Klęczar, Kraków
Jawność daje świadomość. Świadomość daje nam wolność wyboru. Mam obsesję na punkcie wolności i równość praw – zwłaszcza tych wszystkich, którzy sami nie mogą się o nie upomnieć.
Moja przygoda z jawnością, zaczęła się od tego, że chciałam dowiedzieć się, jakie mam prawa i jak mogę uzyskać informację. Bezpośrednim impulsem było zabranie i sprzedanie budynku szkoły, do którego chodziło jedno z moich dzieci. Zastanawiałam się, dlaczego tak się stało, co można z tym zrobić. To, czego się nauczyłam, zaczynam wykorzystywać także w innych dziedzinach, o których wspomniałam.
Piotr Kodzis, Boksze Stare
W Polsce wciąż pokutują podziały porozbiorowe. Na wschodzie dominuje nastawienie: władza to jest władza, nie należy się wtrącać, władza i tak zrobi co zechce, lepiej siedzieć cicho i patrzeć końca swojej obory.
To kształtuje pewien rodzaj stosunków społecznych, który z czasem prowadzi do skrajności. U nas – w powiecie sejneńskim – niewtrącanie się w to, co robi władza, doprowadziło do prześladowania osób niezgadzających się z nią, prób odbierania własności, niekonsultowanych decyzji o lokalizacji elektrowni wiatrowych i wielu innych patologii. Na razie jesteśmy na etapie dochodzenia podstawowych praw w oczywisty sposób należnych mieszkańcom.
Do niedawna w Wielkiej Brytanii urzędnicy podpisywali pisma do petentów zwrotem „Twój uniżony sługa”. To oczywiście zwrot grzecznościowy, jednak doskonale oddaje ducha tego, w jakim celu urzędnicy, radni itp. pełnią swoje funkcje. Dopóki więc nie rozumieją oni, że sensem ich pracy jest służba publiczna, a nie uprawianie polityki czy załatwianie własnych interesów, mam co robić.
Katarzyna Krześniak-Dęga, Bełchatów
Widzę konieczność edukowania mieszkańców o prawie do wiedzy na temat działań władzy.
Mieszkańcy, komentując wydarzenia, jakie dotyczą ich miejsca zamieszkania, opierają się na domysłach. Jeżeli fakty i motywy działania władzy są upubliczniane, obywatele czują się bardziej odpowiedzialni za to, co się dzieje w ich „małej ojczyźnie”.
Jawność jest też kryterium oceny władzy. Szczerość jest cenną wartością, to ten, kto nie ma nic do ukrycia, jest lepiej odbierany w swoim środowisku.
Korneliusz Marchewka, Rzeszów
Informacja jest dla mnie punktem wyjścia do dalszych działań. Gdy urząd coś zapowiada, chcę wiedzieć, o co dokładnie chodzi, aby móc działać. Dlatego gdy słyszę, że rozkład jazdy komunikacji miejskiej ma być stworzony od nowa, pytam o dokumenty na ten temat, chcę wiedzieć, jak będzie wyglądał i kiedy będzie wprowadzony. Dokumenty pozwalają dalej działać i wyjaśniać sprawy. Bez nich nie wiadomo nawet, od czego zacząć. A to ważne, ponieważ często dowiadujemy się późno o różnych rozwiązaniach, nie możemy prowadzić rzeczowej dyskusji, możemy wprowadzić co najwyżej kosmetyczne zmiany. Czasem powstaje podejrzenie o niejasne interesy. Bo jeśli w planie miejscowym zmienia się teren zielony na zabudowany (na działkach będących własnością dewelopera) i przeprowadza się to tak, żeby nikt o tym nie usłyszał, to trudno, aby pojawiło się zaufanie.
Elżbieta Młodziejewska, Gąbin
Od zawsze interesowałam się życiem społecznym. Pochodzę z małej miejscowości, gdzie społeczność jest inna niż w miastach. Ludzie nie mają wiedzy o tym, co im wolno w stosunku do władzy. Denerwuje mnie to, że władze wykorzystują tę niewiedzę. Dlatego zainteresowałam się, jak można zmienić sytuację.
Udało mi się doprowadzić do tego, że standardem stało się informowanie o planowanych posiedzeniach rady gminy. Ludzie zaczęli przychodzić na sesje. Ale cały czas mam poczucie, że władza ma wiele sposobów, aby pokazać swoją wyższość. Wystarczy, że burmistrz zacznie mówić do ludzi niezrozumiałym językiem.
Dlatego wciąż staram się poszerzyć moją wiedzę tak, by móc wesprzeć ludzi, wyrównując ich pozycję wobec władz. Głęboko wierzę w to, że nadejdzie taki czas, kiedy zwykli ludzie będą traktowani przez władzę jak partnerzy, a władza będzie dla nich, nie odwrotnie.
Aneta Pierzchała-Tolak, Gdańsk
Tematem zapobiegania korupcji i dobrym rządzeniem zainteresowałam się bardzo wcześnie, w moim rodzinnym mieście Morągu. Prowadzone przeze mnie Stowarzyszenie zajmowało się edukacją w tym zakresie. Działalność społeczna w dziedzinie przejrzystości stała się moją pasją.
Małgorzata Rogalska, Dobroń
W przeszłości pracowałam długo w szkole i wiem, że nie pokazuje się dzieciom, jak mogą się dowiadywać o działania władz i że w ogóle mogą to robić. Nie uczy się ich postaw obywatelskich. Potem – jako dorośli – nie mają potrzeby, żeby o swoje zawalczyć. A przecież, jeśli przyjmiemy założenie, że naród jest pracodawcą urzędników, to musimy wiedzieć i kontrolować. Bycie poinformowanym to rodzaj obowiązku obywatelskiego. Inaczej byłoby to sytuacja podobna do tej, w której inwestujemy w dużą firmę, i zamiast patrzeć co się dzieje, wyjeżdżamy na długie wakacje.
Denerwuje mnie, gdy ludzie oczekują zmian, ale nie chcą się zaangażować. Chciałabym to zmieniać i pokazywać, że wola pojedynczego obywatela i jego zaangażowanie ma sens, ponieważ może doprowadzić do zmiany.
Grzegorz Wala, Legnica
Na pytanie czym jest jawność, często mam ochotę odpowiedzieć: „nie wiem, nie widziałem”. Mimo, iż od 25 lat uczymy się demokracji, w kwestii jawności życia publicznego mamy jeszcze sporo do zrobienia.
To założenie towarzyszy mi w codziennych działaniach, podejmowanych w ramach Legnickiego Stowarzyszenia Inicjatyw Obywatelskich – organizacji, która od kilkunastu lat aktywizuje mieszkańców Legnicy i Dolnego Śląska, wzmacnia ich świadomość i uczestnictwo w życiu publicznym. Jawność jest podstawą każdego z tych obszarów, bowiem jeśli mamy podejmować decyzje o tym, komu powierzyć odpowiedzialność za wspólne sprawy, musimy mieć jak najszerszy dostęp do wiedzy o tym, jak o te sprawy dba.
Bartosz Wilk, Goleniów i Szczecin
Interesuję się (i chętnie korzystam) z prawnych instrumentów wpływania na władzę publiczną (wnioski, skargi, petycje, etc.) i wpływania na projektowane akty prawne (konsultacje z mieszkańcami). Często korzystam z przysługującego mi prawa do informacji publicznej, przede wszystkim w wymiarze lokalnym.
Prawo do informacji publicznej analizuję także pod kątem naukowym oraz popularnonaukowym.
Nasza wspólna praca nad doskonaleniem umiejętności opowiadania o jawności jest finansowana dzięki wsparciu Fundacji im. Heinrich Bölla i CEE Trust for Civil Society
licencja : by-sa/2.0/
autor: Heath Brandon
Chcesz, aby Twoje prawa były chronione, a politycy mądrze wydawali Twoje pieniądze?
Wspieraj nas lub włącz się w nasze działania
Komentarze 0
Dodaj komentarz