Co można zrobić, kiedy urząd nie przekazuje naszej skargi sądowi? Czy takie zachowanie organu skutecznie uniemożliwia zainicjowanie postępowania przed sądem? Oczywiście nie.
Termin na przekazanie skargi przez organ
Termin na przekazanie skargi do sądu wraz z aktami sprawy i odpowiedzią na skargę (art. 54 § 2 ustawy Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi, dalej: p.p.s.a.), wynosi 30 dni. Jednak inne przepisy mogą go odrębnie regulować – i tak w przypadku skarg dotyczących udostępnienia informacji publicznej termin na przekazanie skargi do sądu to 15 dni (art. 21 pkt 1 ustawy o dostępie do informacji publicznej). Być może to niedużo, biorąc pod uwagę biurokratyczne obciążenie większości urzędów, ale zasadą w dostępie do informacji jest szybkość postępowania (czemu służą różne skrócone terminy w tym postępowaniu – m.in. właśnie termin na przekazanie skargi). Należy mieć na uwadze, że mówimy tutaj
o działaniu organów administracji publicznej w granicach i na podstawie prawa, a to zaś wyklucza margines tolerancji dla nieuzasadnionego naruszania terminów ustawowych.
Z doświadczenia jednak wiemy, że niestety zdarza się, że urząd nie dochowuje terminu przekazania skargi do sądu, czy to z powodu opieszałości w prowadzeniu spraw, czy – co gorsza – mając nadzieję na zamiecenie sprawy pod dywan.
Organ nie przekazuje skargi – co zrobić?
W razie niezastosowania się do obowiązków, o których mowa w art. 54 § 2, sąd na wniosek skarżącego może orzec o wymierzeniu organowi grzywny w wysokości określonej w art. 154 § 6. Postanowienie może być wydane na posiedzeniu niejawnym.
Grzywna grożąca urzędowi za niezastosowanie się do obowiązku przekazania skargi wymierzana jest przez sąd do wysokości dziesięciokrotnego przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego w gospodarce narodowej w roku poprzednim (art. 154 § 6 p.p.s.a.), co obecnie stanowi równowartość 38.997,80 złotych.
WSA – grzywna 1000 zł, NSA – 200 zł
W sprawie przeciwko Prezesowi Narodowego Funduszu Zdrowia, w której Stowarzyszenie Sieć Obywatelska Watchdog Polska było uczestnikiem postępowania, Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie w postanowieniu z 31 marca 2016 r. (sygn. II SO/Wa 178/15) ukarał Prezesa NFZ grzywną w wysokości 1000 złotych za nieprzekazanie skargi do sądu w terminie. Zażalenie na postanowienie sądu, w którym wymierzono grzywnę, wniósł Prezes NFZ, kwestionując przede wszystkim jej wysokość. Naczelny Sąd Administracyjny, rozpatrując to zażalenie, stwierdził, że zasługuje ono na częściowe uwzględnienie i zmniejszył wysokość zasądzonej grzywny do 200 złotych (postanowienie NSA z 13 lipca 2016 r., I OZ 749/16 ). NSA argumentował swoje rozstrzygnięcie tym, że pierwotna wysokość wymierzonej grzywny (1000 zł) nie odpowiadała w sposób właściwy stopniowi przewinienia organu, bowiem opóźnienie Prezesa NFZ w przekazaniu skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie wynosiło zaledwie 10 dni. W związku z tym ustalona przez WSA w Warszawie grzywna pozostaje w dysproporcji do okoliczności, w jakich doszło do jej wymierzenia, a w szczególności do trwania opóźnienia i należało ją, zdaniem NSA, obniżyć do 200 złotych.
NSA podniósł również argument, że z uwagi na uznaniowy charakter orzeczenia o wymierzeniu organowi grzywny sąd może, ale nie musi stosować przedmiotowej sankcji, dając jakby wyraz przyzwolenia dla praktyki orzeczniczej polegającej na odmawianiu wymierzenia grzywny organowi w razie przekroczenia terminu do przekazania skargi do sądu.
Na kanwie opisywanej sprawy zadajemy sobie pytanie – Jaka w takim razie powinna być właściwa grzywna za naruszenie przez organ terminu przekazania skargi wraz z aktami sprawy do sądu? NSA w uzasadnieniu do swojego postanowienia wskazał, że, wymierzając organowi grzywnę, sąd powinien wziąć pod uwagę w szczególności: na jakim etapie postępowania został złożony wniosek o wymierzenie grzywny, jaka jest motywacja skarżącego, jak duże było przekroczenie terminu oraz jakie były przyczyny niedopełnienia obowiązku przez organ. Jak jednak te okoliczności mają się do „dyscyplinująco-restrykcyjnego” charakteru grzywny? Zwłaszcza jeśli wynagrodzenie Prezesa NFZ to około 15-20 tysięcy złotych miesięcznie. Oczywiście, osoba wchodząca w skład organu administracji publicznej (pełniąca tę funkcję zawodowo) nie odpowiada tutaj swoim prywatnym majątkiem, jednak tę kwestię pozostawmy na razie na boku. Trudno zgodzić się, aby grzywna w wysokości 200 złotych spełniała dyscyplinującą czy restrykcyjną funkcję w stosunku do Prezesa NFZ – mając przede wszystkim na uwadze majątek, którym dysponuje Narodowy Fundusz Zdrowia.
* Krzysztof Tomczak – wolontariusz Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska, prawnik, ukończył studia prawnicze na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Szczecińskiego. Pracę magisterską pt. „Obowiązek wskazania osoby dysponującej pojazdem w świetle orzecznictwa Sądu Najwyższego z lat 2010-2015″ napisał pod kierunkiem prof. dr hab. Macieja Zielińskiego. W czasie studiów udzielał nieodpłatnych porad prawnych osobom niezamożnym w ramach Studenckiej Poradni Prawnej. Doświadczenie zawodowe zdobywał pracując w Sądzie Rejonowym Szczecin-Prawobrzeże i Zachód. Z wykształcenia jest również archeologiem. Prywatnie zapalony gitarzysta, amator sportów walki oraz miłośnik kina science fiction.
Chcesz, aby Twoje prawa były chronione, a politycy mądrze wydawali Twoje pieniądze?
Wspieraj nas lub włącz się w nasze działania
Komentarze 0
Dodaj komentarz