Logo Logo Menu
Zamknij

Wydatki europosła – wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej

zdjęcie: Luxofluxo, CC BY-SA 4.0

Czy można wnioskować o dokumenty dotyczące wydatków posła Parlamentu Europejskiego? Czy może takie dane nie podlegają udostępnieniu ze względu na ochronę danych osobowych? Jak wyważyć te sprzeczne dobra?

Sprawa T‑375/22 ze skargi L. Izuzquizy i in. przeciwko Parlamentowi Europejskiemu, która toczyła się przed Sądem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (dalej jako: “Sąd”), udziela pewnych odpowiedzi na te pytania. 

Okoliczności sprawy

Przedmiotem postępowania była decyzja Parlamentu Europejskiego (dalej jako: ‘’PE’’, ‘’parlament’’), na mocy której odmówiono wnioskodawcom dostępu do informacji na temat wynagrodzenia i dodatków uzyskanych przez pewnego europosła i jego asystentów parlamentarnych. Wnioskodawcom zależało na tych informacjach, ponieważ europoseł został skazany m.in. za przynależność do organizacji przestępczej i kierowanie nią. Zainteresowanie jego finansami nie jest więc zaskakujące.

Odmowa PE wynikała przede wszystkim z art. 4 ust. 1 lit. b) i art. 4 ust. 6 Rozporządzenia nr 1049/2001 Parlamentu Europejskiego i Rady z 30 maja 2001 r. w sprawie publicznego dostępu do dokumentów Parlamentu Europejskiego, Rady i Komisji (dalej jako: “rozporządzenie”), zgodnie z którymi instytucje odmawiają dostępu do dokumentu w przypadku, gdy ujawnienie go naruszyłoby ochronę prywatności i integralności osoby fizycznej, zgodnie z prawodawstwem wspólnotowym dotyczącym ochrony danych osobowych. Podstawą odmowy była więc ochrona prywatności osoby fizycznej.

Skarżący domagali się stwierdzenia nieważności tej decyzji. Ich zdaniem PE nie dopełnił obowiązków wynikających z art. 9 ust. 1 lit. b) Rozporządzenia nr 2018/1725 Parlamentu Europejskiego i Rady z 23 października 2018 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych przez instytucje, organy i jednostki organizacyjne Unii i swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia rozporządzenia (WE) nr 45/2001 i decyzji nr 1247/2002/WE. Zgodnie z tymi przepisami odbiorcy z Unii (inni niż instytucje i organy UE) mogą mieć dostęp do danych osobowych, jeśli pozyskują je w interesie publicznym. Na administratorze danych spoczywa zaś obowiązek oceny, czy mimo iż w danej sytuacji interes osoby, której dane dotyczą, może zostać zagrożony, należy je udostępnić.

Zdaniem skarżących PE niesłusznie uznał, iż po dokonaniu oceny różnych przeciwstawnych interesów w rozumieniu art. 9 ust. 1 lit. b) rozporządzenia 2018/1725 przekazanie przedmiotowych danych było nieproporcjonalne w świetle uzasadnionych interesów europosła i jego asystentów. Innymi słowy, skarżący nie zgodzili się z oceną PE, wedle której nie wykazali istnienia interesu publicznego, który uzasadniałby przekazanie wnioskowanych danych. W swojej decyzji Parlament wskazał też, że część danych objętych wnioskiem jest już publicznie dostępna, zaś przeprowadzane w Parlamencie zewnętrzne i wewnętrzne kontrole są wystarczające do wykrycia sytuacji, w których środki publiczne przydzielane posłom są wykorzystywane w ramach przestępczej bądź nielegalnej działalności. Tym samym nie ma podstaw do udostępnienia informacji.

Skarżący nie zgodzili się z takim stanowiskiem i złożyli skargę do Sądu.

Postępowanie przed sądem

Sąd przychylił się do stanowiska skarżących i stwierdził o nieważności decyzji. W pierwszej kolejności wskazał, że to osoba wnioskująca powinna wykazać, że przekazanie danych jest niezbędne w określonym celu w interesie publicznym, tj. wykazać, że przekazanie danych osobowych stanowi najodpowiedniejszy środek do osiągnięcia celu wnioskodawcy,  a także że jest proporcjonalne do tego celu. Dopiero wtedy instytucja (adresat wniosku) powinien sprawdzić, czy nie istnieje powód do uznania, że przekazanie danych może doprowadzić do zagrożenia uzasadnionego interesu osoby, której dane dotyczą, a wtedy dokonać oceny przeciwstawnych interesów, aby ocenić proporcjonalność żądania.

Sąd uznał, że w danej sprawie istnieje określony cel w interesie publicznym – poznanie kwot wydatków europosła w danym czasie, wraz z ich sposobem wykorzystania, przyczynia się do przejrzystości wydatkowania pieniędzy podatników poprzez zwiększenie kontroli i odpowiedzialności publicznej w odniesieniu do danych środków publicznych.

W dalszej kolejności Sąd zbadał, czy przekazanie danych osobowych miało niezbędny charakter, i w tym zakresie uznał, że skarżącym udało się to tylko w części – ponieważ część wnioskowanych informacji jest już publicznie dostępna, a tym samym przekazanie danych osobowych jest niekonieczne. Sąd jednak przyznał, że niezbędność zachodzi względem informacji o zwrotach kosztów podróży i wypłatach dodatku pobytowego posła i jego asystentów, które to informacje nie są dostępne (na stronie PE można znaleźć informacje tylko o obowiązujących przepisach w tym zakresie).

Sąd zauważył też, że przeprowadzane kontrole mają inny cel w interesie publicznym, niż ten, na który powołują się skarżący, czyli umożliwienie opinii publicznej poznania wysokości konkretnych kwot przyznanych europosłowi przez Parlament i sposobu ich wykorzystania, co zwiększa kontrolę publiczną. Tak więc i w tym zakresie argumentacja PE nie znalazła uznania Sądu.

Wreszcie Sąd zbadał, czy przekazanie wnioskowanych danych byłoby nieproporcjonalne w świetle interesów europosła i jego asystentów. Parlament podniósł, że publiczne ujawnienie danych naruszyłoby swobodę wykonywania mandatu posła w zakresie swobody spotykania się z wybranymi osobami, udziału w posiedzeniach, konferencjach itp., a także prawa występowania o pomoc i wybierania członków swojego personelu, swobody ustalania ich wynagrodzeń i do wysyłania ich w podróże służbowe. PE uznał też, że skoro ujawnienie danych odnosi się do “powtarzalnej” działalności europosła, to mogłoby stanowić zagrożenie dla jego bezpieczeństwa.

Z kolei względem asystentów PE uznał, że nie sprawują oni funkcji publicznych i mają w związku z tym uzasadniony interes w ochronie ich danych osobowych.

Sąd odrzucił wszystkie te argumenty. Zdaniem sądu, wiedza opinii publicznej o zwrocie kosztów podróży i dodatków pobieranych przez europosła nie stanowi żadnego ograniczenia sprawowania mandatu i nie wpływa nieproporcjonalnie na poselskie uprawnienia. Sąd zauważył też, że nie może być mowy o zagrożeniu europosła, bowiem informacje dotyczyły już przeszłych przemieszczeń, nawet jeśli były one powtarzalne. Także informacje o asystentach w zakresie kosztów podróży mogą dostarczyć informacji o potencjalnej nielegalnej bądź przestępczej działalności posła.

Podsumowując, ryzyko ewentualnego naruszenia swobód i praw europosła i jego asystentów nie jest wystarczające, aby uzasadnić odmowę ujawnienia żądanych danych, a ocena różnych przeciwstawnych interesów prowadzi do wniosku, że przekazanie danych jest proporcjonalne.

Podsumowanie

Niniejsza sprawa pokazuje, jak powinni działać wnioskodawcy, którzy chcą uzyskać od instytucji unijnych dokumenty zawierające dane osobowe (czy też związane z prywatnością osoby fizycznej). W takiej sytuacji w pierwszej kolejności trzeba wykazać, że istnieje określony cel w interesie publicznym, aby uzyskać te dane, a ich uzyskanie jest niezbędne — tj. stanowi najodpowiedniejszy środek (nie może spełnić tego celu w inny sposób). Przekazanie danych powinno być też proporcjonalne względem zamierzonego celu. Wnioskodawca musi przedstawić uzasadnienie i odpowiednią argumentację w tym zakresie. Wtedy instytucja, do której wpłynął wniosek, sprawdza, czy nie istnieje powód do uznania, że takie przekazanie danych zagraża uzasadnionym interesom osoby, której dane dotyczą. Następnie musi wyważyć te przeciwstawne interesy i w ten sposób ocenia proporcjonalność żądania wnioskodawcy.

Z całością orzeczenia można zapoznać się pod linkiem.

Chcesz, aby Twoje prawa były chronione, a politycy mądrze wydawali Twoje pieniądze?

Wspieraj nas lub włącz się w nasze działania

Komentarze 0

Dodaj komentarz

Przed wysłaniem komentarza przeczytaj "Zasady dodawania i publikowania komentarzy".

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.