22 grudnia 2014 roku – Tomasz Ludwiński, związkowiec działający w służbach skarbowych – został przywrócony do pracy przez Sąd Apelacyjny w Warszawie, po dwóch latach od zwolnienia. A warto dodać, że na jego wypowiedzeniu wprost zostało napisane, że łączy się z korzystaniem z prawa do informacji.
Tomasz Ludwiński po prostu „za dużo” wnioskował. Na ten temat zabraliśmy głos podczas postępowania sądowego. Pamiętacie niedawne „badanie nadużywania prawa do informacji” prowadzone przez Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego? Padło tam m. in. pytanie, jak często wnioskuje dany wnioskodawca. Skoro pada pytanie, to zapewne zostanie zaproponowane i rozwiązanie. Nie zgadzamy się z tym sposobem myślenia z wielu powodów – poczynając od faktu, że ochrona administracji przed wykonywaniem pracy nie stanowi konstytucyjnej przesłanki do ograniczania prawa człowieka, przez szkodliwość pomysłów na „śledzenie” wnioskodawców, po wadliwość samych badań, które nie stanowią żadnego obrazu rzeczywistości.
Prawie dwa lata temu pisaliśmy już o problemie „śledzenia” wnioskodawców przez pracodawców w naszym tekście pt. Obywatel korzystający ze swoich praw – nowy typ heroicznego bohatera?
Historia Tomasza Ludwińskiego wzmacnia poczucie, że „warto stać po właściwej stronie”. Tak ostatnio pisze Fundacja im. Stefana Batorego w swoim cyklu filmów o sygnalistach – osobach sygnalizujących nieprawidłowości w instytucjach publicznych. Wiele spraw, w które Tomasz Ludwiński był zaangażowany dotyczyło sposobu sprawowania funkcji przez Andrzeja Parafinowicza – bohatera tzw. afery taśmowej.
Sąd Apelacyjny w Warszawie – w uzasadnieniu ustnym – zajął bardzo wyraźne stanowisko:
„Zaś co do zarzutów o krytykę pracodawcy i zwierzchników wyrażaną przez Przewodniczącego Ludwińskiego między innymi na forach internetowych, Sąd stwierdził, że prawo do takiej krytyki jest ustawowo zagwarantowane i co do zasady wpisane w działalność związkową. Sąd uznał także, że krytyka ze strony powoda mogłaby być nawet bardziej zdecydowana, biorąc pod uwagę okoliczności sprawy.
Poza wskazanym brakiem merytorycznych podstaw do zwolnienia przewodniczącego Ludwińskiego Sąd podkreślił także, że Pracodawca wypowiadając pracę powodowi sam złamał tak wiele przepisów, że z racji samego tego nie miał prawa czynić zarzutów Przewodniczącemu Ludwińskiemu.”
Cieszymy się z tego wyroku, ze sprawiedliwości i z przełomu jaki powoli dokonuje się w Polsce. Gratulujemy Tomaszowi Ludwińskiemu i Krajowej Sekcji Pracowników Skarbowych NSZZ „Solidarność”, która wspierała go i wybierała na Przewodniczącego.
Fotografia Riccardo Cuppini, na https://www.flickr.com/photos/cuppini/15683188058. Licencja https://creativecommons.org/licenses/by-nc-nd/2.0/
Chcesz, aby Twoje prawa były chronione, a politycy mądrze wydawali Twoje pieniądze?
Wspieraj nas lub włącz się w nasze działania
Komentarze 0
Dodaj komentarz