Z doniesień medialnych wynika, że Prezydent RP podpisał ustawę między innymi dlatego, że nie dotarły do niego głosy znanych konstytucjonalistów. Powstaje jednak pytanie czy Prezydent RP w ogóle ich pytał o opinie? Czy oczekiwał ich wypowiedzi w prasie? Jeśli oczekiwał wypowiedzi w prasie, to czy wypowiedź profesora Mirosława Wyrzykowskiego w piątkowej Gazecie Wyborczej nie była wystarczająca?
Gdy Trybunał Konstytucyjny orzeka sprzeczność z konstytucją trybu uchwalenia prawa, które weszło już w życie, to rodzi to rozmaite komplikacje. Tak było np. z przepisem kodeksu karnego regulującym odpowiedzialność za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. W konsekwencji trzeba było powtórzyć szereg procesów, w których zapadły już prawomocne wyroki. Jeżeli prezydent ma podejrzenie, że tryb uchwalenia był sprzeczny z konstytucją, powinien ustawę skierować do Trybunału w trybie kontroli uprzedniej, przed podpisaniem.
A może profesor Wyrzykowski – sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku – nie jest dostatecznie znanym konstytucjonalistą? Innym naszym domysłem jest, że może to obywatele mieli dostarczyć Prezydentowi opinie znanych konstytucjonalistów? Jak to się powinno odbyć, żeby Pan Prezydent nabrał wątpliwości, czy ustawa jest konstytucyjna i zauważył konsekwencje wprowadzania prawa, co do którego zachodzi poważne podejrzenie, że jest nniezgodne z Konstytucją?
I jak to jest z tą wielomilionową karą, którą Polska może zapłacić Komisji Europejskiej? Ile to milionów euro i kiedy Polska miałaby je zapłacić? Z dokumentów na stronie Trybunału Sprawiedliwości nie wynika, że zakończyła się sprawa o stwierdzenie, że Polska nie wdrożyła dyrektywy o ponownym wykorzystywaniu informacji sektora publicznego. To akurat prawdopodobnie łatwo sprawdzić. Czy Prezydent RP to zrobił? Dlaczego to obywatele mają ponosić konsekwencje tego, że rząd nowelizował ustawę przez trzy lata, a następnie jeszcze ograniczył ich prawa? Kto broni obywateli i strzeże konstytucji?
No i czy w ogóle Pan Prezydent odezwie się do tych wszystkich, którzy wysłali swoje listy? Czy wytłumaczy nam, dlaczego nie wziął pod uwagę naszych apeli? Czy przeczytał opinie prawne na temat samej nowelizacji? Dlaczego tak spokojnie przyjął fakt, że nowelizacja zmniejsza naszą ochronę prawną, na co wskazywała Krajowa Rada Sądownictwa? Dlaczego zaakceptował sposób stanowienia prawa, gdzie opinie niezależnych ekspertów zamawia się w zasadzie po fakcie?
Szkoda, że nie mamy już do kogo apelować. Dla nas sprawa nie jest skończona. Bo nam właśnie władza odebrała nasze prawa.
***
My obywatelki i obywatele możemy sobie jednak pogratulować. Biliśmy na alarm, broniliśmy naszych praw, wspierały nas media. To jedno z rzadszych doświadczeń jedności w imię sprawy stosunkowo dalekiej od naszych codziennych doświadczeń. Świetnie by było, gdyby sprawa zakończyła się sukcesem. Nie dane nam było go doświadczyć. Widać to jeszcze nie ten moment, żebyśmy poczuli, że nasz głos się liczy. Ale nie odpuszczajmy, bo świat idzie do przodu i będziemy coraz więcej znaczyć – bo coraz łatwiej jest nam się zorganizować, wymieniać informacją i dyskutować.
p.s.1 Przed podpisaniem ustawy nie wpłynęła odpowiedź z Kancelarii Prezydenta RP na wniosek o opinie konstytucjonalistów, o które pytało i nasze Stowarzyszenie i redaktor Ewa Siedlecka z Gazety Wyborczej.
p.s.2 Prezydent RP wspomina, że już poprzednie rządy powinny były nowelizację przeprowadzić. Nie zmienia to faktu, że obecny rząd nowelizował ustawę przez 3 lata.
Chcesz, aby Twoje prawa były chronione, a politycy mądrze wydawali Twoje pieniądze?
Wspieraj nas lub włącz się w nasze działania
Komentarze 0
Dodaj komentarz