Jak donosi gazeta.pl „Premier podkreślił na wstępie środowej debaty, że jednym z jej tematów ma być dostęp do informacji publicznej, a celem m.in. próba wytyczenia granic, które oddzielą to, co jest informacją publiczną, od „innego typu informacji”. „Tak, jak toczył się i nadal toczy się spór, czy rozmowa telefoniczna między dwoma ministrami czy wymiana maili jest informacją publiczną, czy nie” – zaznaczył Tusk. Zauważył przy tym, że wymiana maili coraz częściej staje się substytutem rozmowy telefonicznej, czy rozmowy „w kontakcie fizycznym”. „I dlatego wytyczenie granicy – i dotyczy to nie tylko administracji publicznej, a też na przykład później ładu korporacyjnego, zachowań w rozmaitych firmach – jakiego typu rozmowa, relacja pomiędzy urzędnikami czy pracownikami i jakie efekty takiej rozmowy są informacją publiczną, a które nie są” – mówił premier.”
Podejrzewamy, że te rozważania wynikają z naszego wniosku do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów o udostepnienie informacji w postaci wydruków ze skrzynki pocztowej dwóch pracowników KPRM , zarówno poczty wychodzącej jak i przychodzącej w okresie 1 maja 2011 r. – 8 lipca 2011 r. Może się komuś wydawać, że jest to pytanie bardzo ogólne i powoduje nadmierną uciążliwość dla Kancelarii. Być może, ale musimy dodać, że nie od razu wpadliśmy na to, by w ten sposób zadać pytanie. W dniu 20 czerwca złożyliśmy do KPRM wniosek o udostępnienie korespondencji członków Rady Ministrów i ich asystentów w sprawie nowelizacji ustawy o dostępie do informacji publicznej (w tym korespondencji mailowej). Po 14 dniach uzyskaliśmy odpowiedź, że Wszystkie dokumenty powstałe w procesie legislacyjnym nowelizacji znajdują się – zgodnie z obowiązującym prawem – w Biuletynie Informacji Publicznej Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Tam jednak odpowiedzi na nasze pytanie nie odnaleźliśmy. Ponieważ KPRM nie odpowiedział na nasze pytanie, bo odesłanie nas do BIP-u MSWiA, w którym wiadomo z góry, że takich informacji nie ma, nie traktujemy jako odpowiedzi na nasz wniosek, postanowiliśmy, że nasze żądanie powinno być bardziej wyraźne i nie pozwalające na swobodną interpetację. Na odpowiedź z KPRM czekamy.Tyle jeżeli chodzi o historię naszego wniosku i jak się wydaje genezę tematu rozpoczęcia debaty z internautami.
Musimy się jednak odnieść do słów Premiera, gdyż po wprowadzeniu – sprzecznego zarówno z Konstytucją, jak i ideą otwartości – przepisu ograniczającego dostęp do informacji publicznej, jest to kolejny krok w kierunku ograniczenia przejrzystości.
Po pierwsze, należy nieco odwrócić tezę, że wymiana maili coraz częściej staje się substytutem rozmowy telefonicznej, czy rozmowy „w kontakcie fizycznym”. Korespondencja mailowa dotyczy przede wszystkim realizacji zadań publicznych i coraz częściej zastępuje inne metody przeprowadzania procesu legislacyjnego. Nie zapominajmy, że maile dotyczą przecież spraw związanych z działalnością władzy publicznej i bez znaczenia jest fakt w jaki sposób urzędnicy tą działalność prowadzą. Przecież normą są obecnie i będą się nadal rozwijać formy korespondencji elektronicznej, powoli zastępując tony papieru przekazywanego sobie między poszczególnymi departamentami czy komórkami. Uzależnienie informacji od tego czy korespondencja podlega udostępnieniu od formy jej prowadzenia stoi w sprzeczności z ideą e-governmentu, ochroną środowiska, oraz art 61 ust. 3 Konstytucji, który pozwala na ograniczenie dostępu do informacji nie ze względu na formę jej utrwalenia, ale wartości takie jak ochrona danych osobowych, czy bezpieczeństwo państwa. Naszym zdaniem lepiej jest zostać przy tych wyraźnych przepisach zgodnych chociażby z międzynarodowym gwarantem prawa do informacji – art 10 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, tzw. Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Wypowiedź Premiera, choć zdajemy sobie sprawę, że miała charakter dywagacyjny, wzbudza nasze głębokie zaniepokojenie. Na koniec, warto jeszcze zwrócić uwagę, że otrzymywanie – na podstawie prawa dostępu do informacji publicznej – korespondencji osób pełniących fukcje publiczne jest demokratyczną normą. Wystarczy podać chociażby przykład z Anglii, dotyczący korespondencji mailowej między rządem, a przedstawicielami przemysłu atomowego oraz amerykański przykład uzyskania – również w tym trybie – wszystkich listów ze służbowej skrzynki Sary Palin. Obydwa te kraje, mimo tego, funkcjonują całkiem nieźle i mamy nadzieję, że nie będziemy po takim wstępie Premiera patrzeć na nie z wielką zazdrością
Chcesz, aby Twoje prawa były chronione, a politycy mądrze wydawali Twoje pieniądze?
Wspieraj nas lub włącz się w nasze działania
Komentarze 0
Dodaj komentarz