Możliwość uzyskania, na zasadach określonych w ustawie o dostępie do informacji publicznej (u.d.i.p.), dostępu do kalendarza spotkań osoby pełniącej funkcję publiczną od dawna wzbudza emocje. O poglądach sądów na ten temat pisaliśmy wielokrotnie na przestrzeni ostatnich lat.
W 2017 roku informowaliśmy o orzeczeniu, w ślad za którym informacją publiczną jest sama informacja o odbywanych spotkaniach, ale już nie kopia fizycznego kalendarza. W 2021 roku wskazywaliśmy na przyjęcie przez Europejski Trybunał Praw Człowieka naszej skargi dotyczącej kalendarza spotkań Julii Przyłębskiej, w której korzystny dla jawności wyrok zapadł w marcu bieżącego roku.
Mimo że sądy administracyjne dosyć konsekwentnie orzekają, że udostępnieniu w trybie określonym w u.d.i.p. podlega jedynie informacja o spotkaniach, to wciąż pojawiają się sprawy, w których obywatele wdają się w spory z organami władzy na temat możliwość uzyskania wglądu do kalendarza spotkań określonych osób. W podobnej sprawie zgłosił się do prowadzonej przez Watchdoga poradni prawnej mieszkaniec jednej z gmin, który napotkał trudności w uzyskaniu dostępu do kalendarza spotkań burmistrza.
Czego żądał wnioskodawca?
Klient poradni zainteresował się, czy burmistrz jego gminy odbywał w okresie kampanii i wyborów samorządowych spotkania z lobbystami oraz inwestorami w sprawach związanych z gminnymi nieruchomościami. Powołując się na przepisy u.d.i.p. oraz zapadły wyrok Europejskiego Trybunału Spraw Człowieka w sprawie kalendarza spotkań, zażądał udzielenia informacji, czy tego typu spotkania odbyły się w określonym we wniosku czasie i zawnioskował o udostępnienie kalendarza spotkań burmistrza.
Organ swoim pismem wskazał, że burmistrz w interesującym Klienta okresie nie odbywał spotkań z inwestorami ani lobbystami. Wyjaśnił również, że organ nie posiada informacji w pozostałym interesującym wnioskodawcę zakresie.
Nieposiadanie informacji należy uzasadnić
Wnioskodawcy trudno było uwierzyć w informację, że burmistrz nie posiada kalendarza spotkań. Podkreślił, że sądy administracyjne wymagają, aby organ, jeżeli informacji nie posiada, nie ograniczał się tylko do poinformowania o niedysponowaniu nią, lecz także należycie uprawdopodobnił swoje twierdzenie (tak m.in. wyrok WSA w Warszawie z 20.04.2021 r., II SAB/Wa 104/21, LEX nr 3197703; wyrok NSA z 24.11.2009 r., I OSK 851/09, LEX nr 586432). Z dalszej korespondencji z organem jednoznacznie wynikało, że wnioskodawca domaga się w istocie udostępnienia informacji o odbytych spotkaniach w jakiejkolwiek formie, nawet jeżeli nie są one odnotowywane w kalendarzu, dziennika czy harmonogramie.
Burmistrz nie podzielił zarzutów wnioskodawcy, udzielając ponownie bardzo lakonicznej odpowiedzi, w której ograniczył się jedynie do podtrzymania swojego wcześniej wyrażonego stanowiska. Wobec takiego obrotu spraw, Klient poradni zdecydował się wnieść do sądu administracyjnego skargę na bezczynność organu. W swoim piśmie powołał się na wszystkie wcześniej przywołane argumenty, w tym na zapadłe orzeczenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka oraz na konieczność należytego uprawdopodobnienia nieposiadania informacji.
Wyrok WSA
Wyrokiem z 3 października 2024 r., sygn. III SAB/Gd 170/24* WSA w Gdańsku przychylił się do skargi klienta naszej poradni i stwierdził, że organ dopuścił się bezczynności oraz zobowiązał go do rozpatrzenia wniosku.
W ocenie Sądu udzielona przez burmistrza odpowiedź była dalece niejasna i nie może z tej przyczyny stanowić rzeczywistego rozpatrzenia wniosku. Jak zauważył WSA, „z zacytowanej wyżej odpowiedzi organu […] nie wynika, czy organ nie posiada takiej informacji publicznej, o jaką wnioskuje strona, ponieważ nie jest to informacja publiczna, czy też organ nie posiada takiej informacji publicznej, o jaką wnioskuje strona, ponieważ — choć jest to informacja publiczna — to nie jest on jej dysponentem”. Sąd wyraźnie zasygnalizował, że z okoliczności sprawy nie wynika jednoznacznie, jakie stanowisko przyjął organ w odniesieniu do informacji objętej żądaniem, a nie jest rolą sądu administracyjnego domyślać się, co burmistrz mógł mieć na myśli.
W dalszej części uzasadnienia WSA wyraził zapatrywanie, że z korespondencji z wnioskodawcą wynikało w sposób bezsporny, iż domagał się on udostępnienia informacji o odbytych przez burmistrza spotkaniach w jakiejkolwiek formie, niekoniecznie zaś w formie fizycznego kalendarza. Sąd zwrócił uwagę, że zarówno z dotychczasowego orzecznictwa, jak i z zapadłego rozstrzygnięcia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, wynika, że informacje o odbywanych spotkaniach jak najbardziej stanowią informacje podlegające udostępnieniu na zasadach określonych w u.d.i.p. Skoro więc pisma wnioskodawcy nie pozostawiały wątpliwości co do tego, jakiej faktycznie informacji się domaga, to tym bardziej nieuzasadnione było nieudostępnienie tejże przez burmistrza.
Informacje o spotkaniach to dane publiczne
Zapadłe orzeczenie stanowi potwierdzenie dotychczasowej linii orzeczniczej, zgodnie z którą informacja o odbytych spotkaniach — w przeciwieństwie do samego kalendarza — podlega udostępnieniu na zasadach określonych w u.d.i.p. Jednoznacznie wynika z niego również, że przy ocenie wniosku organ powinien brać pod uwagę intencje wnioskodawcy, nawet jeżeli zostały one uszczegółowione dopiero w toku dalszej korespondencji w sprawie.
Rozstrzygnięcie WSA ocenić należy jako pozytywne dla jawności i prawa do informacji. Osoby pełniące funkcje publiczne w ramach wykonywanych zadań spotykają się z licznymi osobami, a opinia publiczna powinna móc uzyskiwać o tym wiedzę. Dzięki temu możliwa jest społeczna kontrola władzy, tak ważna w demokratycznym państwie prawa.
Z drugiej strony warto zwrócić uwagę na problemy, jakie wynikać mogą z braku możliwości udostępnienia kalendarza w formie fizycznej. Wgląd do takiego kalendarza umożliwiałby bowiem weryfikację prawdomówności organów co do ujawnionej listy spotkań. Brak takiej sposobności sprawia, że nie istnieją w zasadzie mechanizmy pozwalające sprawdzić, czy organ nie pominął (celowo lub omyłkowo) jakiegoś spotkania.
* Orzeczenie WSA jest nieprawomocne. Oznacza to, że strony mogą wnieść skargę kasacyjną, a sprawa trafić może do rozpoznania przez Naczelny Sąd Administracyjny.
Chcesz, aby Twoje prawa były chronione, a politycy mądrze wydawali Twoje pieniądze?
Wspieraj nas lub włącz się w nasze działania
Komentarze 0
Dodaj komentarz