Jeśli opinia prawna jest sporządzona na firmowym papierze Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu im. Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, to można założyć, że została sporządzona przez pracownika WPiA UMCS. W sytuacji, gdy autor rzeczonej opinii to „Kierownik Katedry”, wszelkie wątpliwości wyglądają na absurdalne. Jak się jednak okazuje – niekoniecznie.
Opinia prawna – o czym i za ile
W marcu 2016 roku Urząd Miasta Lublina zlecił wykonanie opinii prawnej dotyczącej dopuszczalnego zakresu działalności gospodarczej, prowadzonej przez spółki gminne (umowa nr 4/NW/16). Fundacja Wolności z Lublina zwróciła się do Urzędu z wnioskiem o udostępnienie treści umowy i opinii prawnej, a także podanie powodu jej zawarcia i wyboru zleceniobiorcy. Na swojej stronie internetowej Fundacja, przytacza odpowiedź Urzędu zgodnie z którą:
Powodem zawarcia przedmiotowej umowy była konieczność rozstrzygnięcia zagadnienia budzącego istotne problemy natury formalnej a dotyczącego dopuszczalnego zakresu prowadzenia działalności gospodarczej przez spółki gminne”; z kolei wybór prof. Andrzeja Kidyby został uzasadniony łączeniem przez wykonawcę „autorytetu naukowego, dającego rękojmię stosowania zamawianej opinii na równi z publikowanymi komentarzami, z dużym doświadczeniem gospodarczym i wiedzą praktyczną z zakresu funkcjonowania przedsiębiorstw w tym spółek z udziałem Skarbu Państwa i spółek z udziałem jednostek samorządu terytorialnego
Na stronie Fundacji można też przeczytać umowę oraz opinię:
Sporządzenie opinii kosztowało 20 000 złotych, jednak wynagrodzenie nie jest tak zastanawiające, jak to, że format opinii prawnej wydaje się sugerować, iż stroną umowy był UMCS – świadczy o tym zarówno firmowy papier, jak i informacja, iż prof. Andrzej Kidyba jest „Kierownikiem Katedry” – z samej treści mowy nie wynika jednak, by została ona zawarta między uczelnią a Urzędem.
Czy zatem opinię sporządził pracownik uczelni, to jest Kierownik Katedry, czy też osoba prywatna?
Wiadomość w „Spamie” i zły adres e-mail
Stowarzyszenie zwróciło się zarówno do rektora UMCS, jak i do dziekana Wydziału prawa i Administracji, z wnioskiem o udostępnienie informacji publicznej, w którym pytaliśmy, czy uczelnia (wydział) zawarła 10 marca umowę o sporządzenie opinii prawnej. Kiedy ani wydział, ani rektor nie udzielili odpowiedzi, sporządziliśmy skargi na bezczynność (odpowiednio na rektora i na dziekana ) – i dopiero one sprawiły, że UMCS odniósł się do sprawy.
W odpowiedzi na skargę rektor UMCS wyjaśnił, iż nie odniósł się do wniosku, ponieważ… trafił on do folderu „Spam”:
Odpowiedź na wniosek (…) nie została udzielona w ustawowym terminie ze względu na oprogramowanie odpowiadające za bezpieczeństwo sieci wewnętrznej Uniwersytetu. Program wiadomość mailową uznał za zagrożenie dla sieci, w związku z tym wiadomość została automatycznie przekierowana do folderu „Spam”, a następnie w wyniku okresowego sprawozdania z obiegu wiadomości w sieci wewnętrznej została usunięta.
Z kolei dziekan WPiA poinformował, że wniosek został wysłany do Kierownika Dziekanatu, nie do Dziekana, więc ze względu na brak skutecznego doręczenia nie mógł on być rozpatrzony:
(…) organami jednoosobowymi uczelni są rektor i kierownicy podstawowych wydziałów organizacyjnych. Kierownikiem wydziału jest dziekan. Dziekan posiada status organu w myśl k.p.a. [kodeksu postępowania administracyjnego – przyp. red.]. Natomiast wniosek o udostępnienie informacji publicznej wpłynął na adres agnieszka.sikora@poczta.umcs.lublin.pl. Jest to adres mailowy Kierownika Dziekanatu WPiA UMCS, który zgodnie z art. 4 ustawy (…) o dostępie do informacji publicznej nie jest podmiotem obowiązanym do udostępnienia informacji publicznej (…).
Warto zauważyć, że na stronie internetowej Wydziału Prawa i Administracji UMCS nie opisano sugerowanego sposobu wnioskowania o udostępnienie informacji publicznej. Na stronie znajduje się zakładka „Kontakt”, w której odsyła się do zakładki „Dziekanatu Wydziału Prawa i Administracji”. Z kolei pierwszy adres, który można znaleźć na tej stronie, to e-mail do mgr Agnieszki Sikory – Kierownik Dziekanatów (agnieszka.sikora@poczta.umcs.lublin.pl) – zob. poniżej:
Na ten właśnie adres e-mail został skierowany wniosek o udostępnienie informacji publicznej.
Rzeczniczka prasowa UMCS: opinia na firmowym papierze uczelni to przeoczenie
Do całej sprawy odniosła się też Aneta Adamska, rzeczniczka prasowa UMCS. Zgodnie z jej słowami, doszło do przeoczenia:
„Umowa zawarta w dniu 10 marca 2016 r. pomiędzy gminą Lublin a prof. dr. hab. Andrzejem Kidybą nie znajduje się w rejestrze umów zawartych przez uczelnię. Profesor zawarł ją więc jako osoba prywatna, w ramach działalności gospodarczej, którą prowadzi. Opinia prawna przygotowana przez profesora, nie powinna więc zostać zamieszczana na papierze firmowym uczelni. Stało się tak w wyniku przeoczenia, o czym poinformował profesor w czasie rozmowy z rektorem.”
Wiadomość w „Spamie” nie zwalnia z obowiązku odpowiedzi!
Warto przypomnieć, że zgodnie z orzecznictwem, nie można tłumaczyć opieszałości Organu tym, że wiadomość przesłana pocztą elektroniczną trafiła do folderu „Spam”. WSA w Gorzowie Wielkopolskim w wyroku z 20 kwietnia 2016 roku (sygn. akt II SAB/Go 16/16) stwierdza:
Dla zasadności skargi na bezczynność nie ma znaczenia okoliczność z jakich powodów określony akt nie został podjęty lub czynność dokonana, a w szczególności, czy bezczynność została spowodowana zawinioną albo też niezawinioną opieszałością organu, czy też wiąże się z jego przeświadczeniem, że stosowny akt lub czynność w ogóle nie powinny zostać dokonane. Powyższe kwestie mogą co najwyżej mieć znaczenie dla kwalifikacji bezczynności, jako posiadającej albo nieposiadającej cech rażącego naruszenia prawa.
Wyrok WSA we Wrocławiu z 7 lipca 2016 roku (sygn. akt IV SAB/Wr 107/16) odnosi się wprost do sytuacji, gdy wiadomość z wnioskiem o udostępnienie informacji publicznej ląduje w folderze „Spam”:
Należy bowiem w pełni podzielić wielokrotnie już wyrażane w orzecznictwie sądów administracyjnych poglądy wedle których, podanie do powszechnej wiadomości adresu poczty elektronicznej przez organ należy traktować jako jego zobowiązanie, że wiadomości wysłane na ten adres będą odbierane. Jednostka ma prawo działać w zaufaniu do władzy publicznej i oczekiwać, że skoro organ podaje do publicznej wiadomości adres swojej poczty elektronicznej, to będzie odbierał pisma skierowane na ten adres, w tym także trafiające do „skrzynki SPAM” (zakwalifikowanie pisma – wniosku jako spam nie oznacza bowiem automatycznie, że podlega on usunięciu). Odmienne zapatrywanie czyniłoby w praktyce prawo do wnioskowania o informację publiczną za pomocą poczty elektronicznej (e-mail) iluzorycznym, którego skuteczność zależna byłaby od arbitralnej woli organu, stąd tego rodzaju poglądy nie są akceptowane.
Jak donosi portal onet.pl (Zamieszanie wokół opinii prawnej profesora z UMCS. Komu miasto zapłaciło 20 tys. zł? ), władze UMCS skierowały do wszystkich dziekanów uniwersytetu pismo z prośbą o niewykorzystywanie nazwy ani loga uczelni w przygotowywanych prywatnie przez pracowników UMCS dokumentach. Uczelnia ma także wydać stosowne zarządzenia, regulujące te kwestie.
Stowarzyszenie udzieliło odpowiedzi zarówno na wyjaśnienia dziekana, jak i rektora:
- Pismo procesowe w sprawie skargi na bezczynność dziekana WPiA UMCS .
- Analogiczne pismo w sprawie skargi na bezczynność rektora UMCS.
Pozostaje nam czekać na wyroki WSA w Lublinie w opisanych dwóch sprawach.
Chcesz, aby Twoje prawa były chronione, a politycy mądrze wydawali Twoje pieniądze?
Wspieraj nas lub włącz się w nasze działania
Komentarze 0
Dodaj komentarz