Wiedza to skarb
W czasie, kiedy informacja jest nieocenioną wartością, zetknęliśmy się z przypadkami, kiedy dostęp do niej jest ograniczany lub utrudniany. Na niektóre urzędy i reprezentujących ich samorządowców nie możemy narzekać, bowiem zawsze chętnie udzielają nam wyczerpujących odpowiedzi, nie boją się podejmować trudnych tematów i są osiągalni w godzinach swojej pracy.
Inni z kolei stosują taktykę: „im mniej się dowiedzą, tym lepiej dla mnie”. Niechlubne przykłady można mnożyć. Niektórzy politycy zazwyczaj są nieuchwytni dla dziennikarzy, i pomimo że posiadają służbowe telefony komórkowe, w żaden sposób nie można się z nimi skontaktować. Szczególnie w przypadkach, kiedy informacja, której potrzebujemy, negatywnie odbije się na ich wizerunku. Z kolei inni stosują metodę na „przytrzymanie”. Zdarza się, że na odpowiedzi na wysłane pytania czekamy długie miesiące. Wydawałoby się, że osobom, które sprawują funkcje publiczne, powinno zależeć na informowaniu społeczności o swojej działalności. A jednak nie zawsze jest to regułą.
Przepisy to regulują
Zasady dostępu do informacji publicznej w Polsce reguluje ustawa z dnia 6 września 2001 roku o o dostępie do informacji publicznej. Każdy zainteresowany, nie tylko dziennikarz, może żądać informacji i powinien ją otrzymać nawet na wniosek ustny bądź przekazany drogą elektroniczną.
Według Konstytucji każdy ma prawo do uzyskania informacji o działalności organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje publiczne. Jakiej informacji możemy żądać? Praktycznie każdej. Zasadą jest, że informacją publiczną jest każda informacja o sprawach publicznych, związana z funkcjonowaniem władzy publicznej i innych podmiotów wykonujących zadania publiczne. Tak więc mamy prawo uzyskiwać informacje o różnych programach w zakresie realizacji zadań publicznych, sposobie ich realizacji, wykonywaniu i skutkach realizacji tych zadań. Mamy prawo uzyskiwać informacje o organach władzy publicznej, samorządów gospodarczych i zawodowych, związków zawodowych, partii politycznych, ich statusie prawnym lub formie prawnej działalności, organizacji, przedmiocie działalności i kompetencjach, osobach sprawujących w nich funkcje i ich kompetencjach oraz o majątku, którym dysponują. Mamy również pełne prawo pytać o stan majątku publicznego.
Nam jest ciężko, a Państwu?
Niestety, regułą stało się, że aby uzyskać informacje ze Starostwa Powiatowego w Biłgoraju, nieraz przychodziło nam stoczyć boje. Na nasze pytania odpowiadano wymijająco lub zupełnie je pomijano. Pomimo tego, że Starostwo ma zatrudnionego rzecznika prasowego, otrzymanie wyczerpującej informacji zazwyczaj graniczyło z cudem. Jeszcze w sierpniu skierowaliśmy pytanie dotyczące telefonów służbowych pracowników starostwa. Zapytaliśmy, kto posiada komórkowe telefony służbowe oraz jaki jest miesięczny oraz roczny koszt ich utrzymania. Otrzymaliśmy odpowiedź, jak zwykle szczątkową. Starosta biłgorajski, wówczas jeszcze Marek Onyszkiewicz, odpowiedział, że w Urzędzie jest 10 telefonów komórkowych. Dodał, że są one w posiadaniu niektórych członków Zarządu Powiatu oraz pracowników Starostwa. „Zapomniał” natomiast wymienić nazwiska tychże osób. Nadmienił tylko, że średni miesięczny koszt utrzymania tych wszystkich telefonów, to 1700 zł.
Idziemy do Sądu
Wydawałoby się, że nasze pytania były postawione jasno i w sposób zrozumiały. Lecz otrzymana odpowiedź była rozbieżna z naszymi oczekiwaniami. Takie postępowanie, to już nie pierwszy przypadek, z jakim mieliśmy styczność. Nasza cierpliwość się skończyła, postanowiliśmy skierować sprawę do Sądu Administracyjnego i domagać się wyczerpującej odpowiedzi na nasze pytania.
Według obowiązujących przepisów, w takim przypadku skargę na bezczynność za pośrednictwem Starosty Biłgorajskiego należało skierować do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Urząd, od którego domagaliśmy się informacji, mógł przekazać nam żądane dane bądź skierować sprawę do Sądu. Pełniący obecnie obowiązki starosty Stanisław Schodziński postanowił poprzestać na swoim i pokierował sprawę na drogę sądową. W odpowiedzi na skargę stwierdził, że Redakcji przysługiwał środek zaskarżenia, przewidziany w ustawie. Wniósł także o odrzucenie skargi.
– Artykuł, na który powołał się Starosta w odpowiedzi na skargę obowiązuje we wszystkich przypadkach postępowania administracyjnego, lecz nie w przypadku udzielenia informacji publicznej. Obecnie są wyroki Sądów Administracyjnych, które to jednoznacznie potwierdzają – skomentował sprawę Szymon Ossowski, ekspert Pozarządowego Centrum Dostępu do Informacji Publicznej. Dodał, że w urzędach pytać można o wszystko. – Telefony służbowe opłacane są z publicznych pieniędzy, więc mamy prawo wiedzieć, w czyim są posiadaniu i jakie są koszty ich utrzymania – tłumaczy.
Jednocześnie nadmienił, że jeżeli postępowanie takie powtarza się, należy złożyć zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Nieudzielnie odpowiedzi kwalifikowane jest jako występek, za który grozi kara grzywny, ograniczenia wolności albo kara pozbawienia wolności przekraczająca miesiąc.
Zawzięty zyska więcej
Przypadki blokowania informacji stają się plagą ostatnich lat. Tylko przez ręce ekspertów z Pozarządowego Centrum Dostępu do Informacji Publicznej rocznie przewija się pięćset spraw, które kończą się postępowaniem w Sądzie Administracyjnym. W skali kraju jest to wynik znacznie większy.
– By sprawdzić, czy obywatele mają faktycznie zagwarantowane ustawą prawo do informacji publicznej, centrum wysłało zapytania do ponad 400 instytucji w blisko 100 miastach Polski. Podpisywały się pod nimi dwie prywatne fikcyjne osoby. Zgodnie z prawem zareagowało zaledwie 40 procent pytanych starostw i urzędów miast – dodał Szymon Ossowski.
Czy Starostwo Powiatowe w Biłgoraju dołączy do grona niechlubnych statystyk? Dowiemy się wkrótce oraz poinformujemy o tym Czytelników gazety. Mamy nadzieję, że nasz przypadek stanie się przykładem dla innych zdesperowanych, którzy zdecydują się wyegzekwować swoje prawo o dostępie do informacji publicznej nawet na drodze sądowej.
NK
Chcesz, aby Twoje prawa były chronione, a politycy mądrze wydawali Twoje pieniądze?
Wspieraj nas lub włącz się w nasze działania
Komentarze 0
Dodaj komentarz