Logo Logo Menu
Zamknij

I stała się jawność…

Czy możemy żądać od parafii udostępnienia umów dotyczących wydatkowania publicznych pieniędzy? Jak długo musimy czekać na odpowiedź i czy w ogóle ją uzyskamy?

Na początku było pytanie

Wszystko zaczęło się na przełomie lutego i marca 2016 roku, gdy do wybranych podmiotów kościelnych skierowałem wnioski o udostępnienie informacji publicznej dotyczącej wydatkowania środków publicznych przekazanych w ramach dotacji na prace przy zabytkach.

Moim celem było nie tylko uzyskanie merytorycznej informacji o wykonawcach, czasie gwarancji i wartości prac, ale też ustalenie, na ile organy wyznaniowych osób prawnych są świadome ciążącego na nich obowiązku. Podobne badania przeprowadziłem wraz z Pawłem Dudą w pierwszej połowie 2017 roku, a ich wyniki zostały opublikowane w artykule Nie taki Kościół tajny.

Bezczynność proboszcza

Wniosek o udostępnienie informacji trafił między innymi do jednej z parafii ewangelickich na terenie województwa dolnośląskiego. Wnioskowałem o przesłanie skanów umów z wykonawcami prac konserwatorskich finansowanych ze środków publicznych w 2015 r. Mając świadomość, iż w kręgach kościelnych przepisy o dostępie do informacji publicznej mogą być mało znane, po upływie 14-dniowego terminu postanowiłem ponownie wezwać parafię do udzielenia informacji. Z odpowiedzi wynikało, iż – zdaniem parafii – nie jest ona zobowiązana do udzielania informacji publicznej.

Skarga do sądu

W związku z brakiem reakcji (a przede wszystkim: brakiem informacji) zdecydowałem się na złożenie skargi na bezczynność. Wniosłem w niej o zobowiązanie proboszcza do przekazania mi żądanych skanów, jednocześnie argumentując, iż stanowią one informację publiczną, ze względu na współfinansowanie prac ze środków ministerialnych. Skargę wysłałem błędnie bezpośrednio do sądu administracyjnego (zamiast do skarżonego proboszcza). Jak się okazało – opatrznościowo. Sąd bowiem przekazał skargę proboszczowi, ten jednak nie odesłał jej z powrotem do sądu wraz z aktami sprawy i odpowiedzią.

Wnioski o grzywny

Po upływie kolejnych sześciu tygodni postanowiłem złożyć wniosek o ukaranie proboszcza grzywną za nieprzekazanie skargi do sądu. Sąd przychylił się do mojego wniosku i ukarał parafię grzywną w wysokości 200 zł. W uzasadnieniu (sygn. akt: IV SO/Wr 16/16) skład orzekający podkreślił, iż proboszcz ma obowiązek przekazania skargi, bez względu na to, czy uważa się za podmiot zobowiązany do udostępniania informacji publicznej czy też nie. Samo złożenie skargi obliguje podmiot do przekazania jej do sądu, który rozpatrzy jej zasadność.

W grudniu 2016 r., nie odczekawszy się przekazania skargi, skierowałem pismo do parafii z prośbą o jej przesłanie do sądu. Poinformowałem jednocześnie, iż niewypełnienie tego obowiązku spowoduje złożenie kolejnego wniosku o wymierzenie grzywny. Parafia ciągle uchylała się od ustawowego obowiązku, dlatego też złożyłem kolejny wniosek o wymierzenie grzywny. I tym razem sąd przychylił się do niego i ukarał proboszcza grzywną dziesięciokrotnie wyższą niż poprzednio. Wymierzenie kolejnej grzywny okazało się skuteczne i skarga wraz z odpowiedzią, po ponad roku od doręczenia jej proboszczowi, została wreszcie przekazana do sądu.

Postępowanie sądowe

W odpowiedzi na skargę pełnomocnik proboszcza kilkukrotnie podkreślał, iż nieprzekazanie skargi oraz nieudostępnienie informacji „wynikało w trakcie postępowania z uwagi na wątpliwości odnośnie żądania”. Jednocześnie pełnomocnik przekonywał, iż strona zobowiązana „mogła (…) mylnie uważać, iż nie jest spełniony zakres podmiotowy stosowania ustawy o dostępie do informacji publicznej”. Uchybienia po stronie proboszcza próbowano także usprawiedliwić „znikomą znajomością obowiązujących przepisów”.

W zasadzie argumenty parafii można streścić w jednym zdaniu – proboszcz faktycznie dopuścił się bezczynności, ale wynikała ona z nieznajomości przepisów.

Sieć Obywatelska Watchdog Polska w postępowaniu

9 maja 2017r.  Sieć Obywatelska Watchdog Polska zgłosiła swój udział w postępowaniu. W związku z tym sąd wezwał strony postępowania do zajęcia stanowiska w kwestii zgłoszenia udziału organizacji. Pełnomocnik proboszcza miał wątpliwości dotyczące spełnienia ustawowych warunków dopuszczenia organizacji do udziału w postępowaniu, w szczególności wykonywania funkcji kontroli społecznej oraz umocowania osób podpisujących pismo do reprezentowania Stowarzyszenia. Ostatecznie jednak sąd przychylił się do wniosku Sieci i dopuścił ją do udziału w sprawie.

Udostępnienie informacji

23 maja 2017 r. na moją skrzynkę mailową wpłynęły skany umów zawartych przez parafię i finansowanych ze środków publicznych udzielonych w 2015 roku. Na udostępnienie żądanych informacji czekałem półtora roku. Z związku z powyższym złożyłem do sądu wniosek o umorzenie postępowania i stwierdzenie, że proboszcz dopuścił się bezczynności z rażącym naruszeniem prawa.

Wyrok

Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu w prawomocnym wyroku z 9 sierpnia 2017 r. (sygn. akt: IV SAB/Wr 72/17) stwierdził, iż w tym konkretnym przypadku „zawnioskowane dane (…) miały publiczny charakter, gdyż odnosiły się do sposobu rozdysponowania kwoty 100.000 zł otrzymanej w formie dotacji od Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego”. Jednocześnie sąd stwierdził, że w przytoczonych okolicznościach parafia (a nie: proboszcz, jak uznałem pierwotnie) „jest podmiotem zobowiązanym do udzielenia informacji”.

Sąd wskazał także, iż wniosek o udostępnienie informacji publicznej może zostać złożony drogą elektroniczną (e-mail) również wtedy, gdy nie został podpisany certyfikatem kwalifikowanym. W omawianej sytuacji wniosek rzeczywiście wpłynął do parafii, co potwierdziła późniejsza wymiana korespondencji.

Dwukrotne przymuszenie proboszcza grzywną do przekazania skargi, a także „ponad roczne uchybienie terminu w udostępnieniu informacji publicznej” spowodowało, iż sąd stwierdził, że „bezczynność organu miała miejsce z rażącym naruszeniem prawa” .

W uzasadnieniu omawianego wyroku sąd stwierdził, że „na uwzględnienie nie zasługiwały wyjaśnienia organu, że miał on wątpliwości co do tego, czy jest podmiotem zobowiązanym w rozumieniu ustawy o dostępie do informacji publicznej”. Należy bowiem – zdaniem sądu – mieć na uwadze, iż wobec organów osób prawnych w szczególny sposób należy domniemywać znajomość prawa.

Wydany wyrok jest prawdopodobnie pierwszym w historii obowiązywania ustawy o dostępie do informacji publicznej orzeczeniem związanym z bezczynnością organu kościelnej osoby prawnej. Wskazuje on – i mam nadzieję, że ta linia orzecznicza zostanie utrzymana – iż parafia może stać się podmiotem zobowiązanym do udzielenia informacji. Aby uniknąć w przyszłości niepotrzebnych sporów, należy zatem zadbać o właściwą edukację prawną osób duchownych.

 

*Wojciech Malesa – doktorant Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego. Interesuje się prawem wyznaniowym i organizacjami trzeciego sektora

 

Chcesz, aby Twoje prawa były chronione, a politycy mądrze wydawali Twoje pieniądze?

Wspieraj nas lub włącz się w nasze działania

Komentarze 0

Dodaj komentarz

Przed wysłaniem komentarza przeczytaj "Zasady dodawania i publikowania komentarzy".

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.