Logo Logo Menu
Zamknij

Studenci składają wnioski

Ostatnie lata dyskursu poświęconego społeczeństwu polskiemu przyzwyczaiły nas do zacierania granic pomiędzy faktami a opiniami. Trudno dziś wyłuskać fakty z informacji, jeszcze trudniej nauczyć studentów posługiwania się precyzyjnym językiem, oduczyć bezpodstawnego uogólniania czy też przedstawiania opinii, wiedzy potocznej jako wiedzy naukowej. Trudno, bo właściwie nikt tego nie wymaga.

wniosek o informację publiczną

W mojej opinii nie tylko w mediach panuje powszechne przyzwolenie na bełkot pseudonaukowy. Trudności te zdają się dostrzegać głównie socjolodzy i prawnicy. Tak jak prawnik wie, że nie można udzielić porządnej porady prawnej bez dogłębnego zapoznania się z dokumentacją, z aktami, bez ustalenia stanu faktycznego nie można opisać stanu prawnego, tak socjolog musi wyłuskać z doniesień medialnych fakty. Czasami zaś faktem jest tylko to, że w danym materiale powiedziano to, czy w publikacji napisano tamto. Przy budowie społeczeństwa obywatelskiego takie mylenie i przyzwolenie na mylenie wiedzy z poglądami staje się niebezpieczne, o ile bowiem nikt nie zakłada, że dziennikarz potrafi przeprowadzić operację na otwartym sercu, o tyle w zasadzie każdemu wypowiadającemu się w mediach nadajemy status znawcy społeczeństwa… Owszem, powoli uczymy się korzystać z pomocy prawnej, świadomość prawna w społeczeństwie rośnie, jednak nadal edukacja w zakresie społecznym jest marginalizowana. Spada zaufanie do wiedzy naukowej jak i potrzeba korzystania z niej (mam tu na myśli wiedze społeczną). Każdy generalnie może sobie sam pyknąć ankietkę, a zatem zrobić badania i być naukowcem-badaczem. To, co wyróżnia socjologów od przedstawicieli innych dyscyplin, to właśnie ta umiejętność odróżniania faktów od opinii oraz umiejętność konsekwentnego uogólniania czy przechodzenia od ogółu do szczegółu i od szczegółu do ogółu. Tego też wymagam od moich seminarzystów. Chcę, żeby moi wychowankowie umieli krytycznie podchodzić do podawanych nam na tacy newsów, krytycznie lecz nie roszczeniowo. Zatem, żeby umieli sami poddać w wątpliwość przyswajane dane i szukać informacji wiarygodnych, faktów, na podstawie których będą sobie wyrabiać opinie.

Wnioskują o informacje, aby poznać fakty

W ramach prowadzonego przeze mnie seminarium magisterskiego studenci, przeprowadzając swoje badania do prac, wykorzystują ustawę o dostępie do informacji publicznej. Wnioski o informację publiczną stają się często matrycą ankiety, za pomocą której ustalamy fakty. Jeśli zatem interesuje nas funkcjonowanie ustawy o dostępie do informacji publicznej, wysyłamy wniosek do wybranych instytucji publicznych o udostępnienie wybranej informacji. Jeśli zaś interesuje nas opinia pewnego środowiska na temat funkcjonowania tej ustawy, prowadzimy klasyczne wywiady pogłębione. Za pomocą wniosków o informację publiczną moi studenci przebadali min.: funkcjonowanie funduszy sołeckich (Ewa Salewska), funkcjonowanie Państwowej Inspekcji Pracy (Monika Dąbrowska), zatrudnianie osób z niepełnosprawnościami (Milena Smolińska). W tych pracach wnioski stanowiły narzędzie badawcze, za pomocą którego badaliśmy nie tyle samo funkcjonowanie ustawy o dostępie do informacji publicznej (czy instytucje udzielają odpowiedzi, czy wymagają opłat za udzielenie informacji publicznej), ale to, czy są wydzielane fundusze sołeckie, na co i jak są przeznaczane środki etc, czy kontrole PIP są prowadzone według planu czy raczej wynikają z wcześniejszych skarg pracowników, czy instytucje publiczne zatrudniające poniżej 6% osób z niepełnosprawnościami ( i płacące w związku z tym kary) starają się zmienić swoją politykę zatrudnienia. Prace te wzbogacane o badania jakościowe ułatwiały studentom analizowanie zbieranych danych, studentowi, który pracował trybem wnioskowym i prowadził wywiady pogłębione, łatwiej było uniknąć klasycznego błędu przedstawiania opinii respondenta jako faktu.

Docenione prace, których autorzy skorzystali z prawa do informacji

W ostatnich latach dwoje moich studentów, korzystając z wniosków o informację publiczną, napisało prace, które zostały wyróżnione także przez inne gremia. Prace te obecnie przygotowywane są do druku. Paweł Nowicki, student Wydziału Administracji i Nauk Społecznych Politechniki Warszawskiej, otrzymał wyróżnienie dziekana, zaś Monika Skoczko zdobyła nagrodę II stopnia w konkursie imienia Floriana Znanieckiego dla najlepszych prac magisterskich w Polsce przyznawaną przez PTS.

Paweł Nowicki w swojej pracy podjął się właśnie przeanalizowania funkcjonowania ustawy w praktyce – w związku z tym przeprowadził monitoring Urzędów Marszałkowskich i Urzędów Wojewódzkich. Wyniki tego monitoringu, stanowiące centralny punkt pracy licencjackiej, zostały uzupełnione o analizę wszystkich orzeczeń WSA i NSA oraz o opinie sędziów orzekających w sądach administracyjnych w Polsce. W artykule Czy numer służbowej komórki urzędnika jest jawny Paweł Nowicki podsumowuje wyniki swoich badań. Z kolei Monika Skoczko za pomocą wniosków próbowała ustalić, jak postępują szpitale z kobietami doświadczającymi poronienia. Starała się dowiedzieć, czy szpitale posiadają procedurę postępowania z kobietą doświadczającą poronienia, jak taka procedura wygląda oraz kiedy i przez kogo została stworzona. Wszystkie potrzebne do pracy dane stanowiące informację publiczną, autorka zebrała posiłkując się ustawą o dip. Jak się okazuje, nie zawsze tryb wnioskowy był najskuteczniejszym sposobem zbierania informacji publicznej, o jej batalii o realizację wniosków można przeczytać w artykule – Wniosek o informację jako narzędzie badawcze.

 

Chcesz, aby Twoje prawa były chronione, a politycy mądrze wydawali Twoje pieniądze?

Wspieraj nas lub włącz się w nasze działania

Komentarze 0

Dodaj komentarz

Przed wysłaniem komentarza przeczytaj "Zasady dodawania i publikowania komentarzy".

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.